Nastały lata 20-te i chociaż moda dzisiaj różni się znacznie od tej sprzed stu lat, to jest czasem zadziwiająco podobna.
Kto nie wie jak wyglądają „flapper girls“ albo nie widział wydarzeń w stylu „wielkiego Gatsbiego“?
Wszyscy znamy opaski z piórkami, ale czy tak naprawdę tylko frędzle i piórka królowały w latach 20-tych minionego wieku?
Moda z początku XX wieku, to nie tylko odzwierciedlenie trendów w sztuce, jakie wtedy panowały, ale także zmian społecznych i obyczajowych.
Czy każda kobieta w latach 20tych była „flapper girl“ i nosiła cekiny i frędzle?
Karolina Żebrowska na swoim kanale i fan page’u- Domowa Kostiumologia często walczy ze stereotypami dotyczącymi mody tego okresu, więc odsyłam Was tam już teraz, jeśli chcecie dowiedzieć się więcej.
Poniżej przykład wycinanki, która rozdawana była w Krakowie vs wersja Karoliny.
Dzisiaj postaram się Wam trochę przybliżyć temat przez mniej spektakularną aczkolwiek nadal piękną modę codzienną.
Zacznijmy od bielizny i najbardziej kontrowersyjnego tematu, czyli gorsetu. Często mówi się, że w latach 20tych, rewolucja unicestwiła gorsety. Nie jest to prawdą. Duża rzesza kobiet ciągle nosiła te same gorsety, które modne były w poprzednich latach. Producenci szli z duchem czasu i wprowadzali do swojej oferty nowe modele, które chętnie wybierane były przede wszystkim przez młodsze kobiety.
Gorset nie zniknął a przeszedł transformację. Kształt, jaki miał nadawać sylwetce, nie miał na celu podkreślania krągłości, a spłaszczanie jej.
Dla bardziej wymagających klientek istniały modele, które składały się z podwójnego gorsetu: pierwsza warstwa miała na celu podniesienie brzucha, a druga warstwa wygładzenie całej sylwetki.
Takie modele zdecydowanie utrudniały poruszanie się.
Pod koniec dekady popularne były mniej drastyczne rozwiązania i zaczęto nosić pasy wyszczuplające, które służyły także za pas do pończoch oraz staniki, które dały początek biustonoszom, jakie znamy dzisiaj.
Kiedy już osiągnęłyśmy wymarzone kształty, mogłyśmy sięgnąć po odzież, która często oddawała piękno art deco.
Odzież kobieca miała obniżoną talię i była prosta w kroju (rozumiemy już teraz, dlaczego gorsety spłaszczały krągłości).
Poniżej znajdziecie przykłady stylizacji na każdą porę roku. Czy uda Was się znaleźć podobieństwa do współczesnego asortymentu, jaki widzimy na sklepowych wieszakach?
Co na większe wyjścia? Nie tylko cekiny, ale także aksamit, koronki, hafty i szyfon.
A co z dodatkami?
Oczywiście nakrycia głowy ciągle królowały tak na co dzień jak i na wielkie wyjścia, ale nie ograniczały się tylko do kapeluszy lub opasek z piórkiem.
Po raz kolejny widzimy w ich projektach wpływ art deco.
Torebki także były małymi dziełami sztuki.
Misternie naszywane koraliki i cekiny, piękne wzory, metalowe, siateczkowe cuda i malutkie torebeczki koktajlowe z biglami święciły triumfy.
Jak Wam się podoba ten styl? Czy myślicie, że ta dekada zainspiruje się jeszcze mocniej tym, co było sto lat temu, czy może futurystyczne projekty z lat 60tych lub 80tych w końcu wezmą górę nad praktyczną modą?
Jedno jest pewne: warto eksperymentować i szukać swojego własnego, unikalnego stylu i tego Wam życzę na ten nowy rok!