Papieżyca polskiego feminizmu

źródło: codziennikfeministyczny.pl

Paulina Kuczalska-Reinschmit

dzierżąca "Ster" w walce o prawa Polek

(1859 - 1921)

Porywająca rzesze kobiet mówczyni, bezkompromisowa działaczka społeczna, założycielka Związku Równouprawnienia Kobiet Polskich, redaktorka naczelna pierwszego pisma feministycznego. W wyniku nieszczęśliwego małżeństwa straciła oko, lecz mimo to postrzegała jaśniej i wyraziściej od innych, jak wiele potrzeba uczynić dla Polek.

Urodziła się w Warszawie w zamożnej rodzinie szlacheckiej. Już jej matka należała do Grupy Entuzjastek Narcyzy Żmichowskiej, oczywistym więc było, że młoda Paulina otoczona gronem ludzi wykształconych i światłych od początku nasiąkała emancypacyjną atmosferą budzącej się niepodległości. Odebrała znakomite wykształcenie domowe, władała kilkoma językami obcymi: francuskim i niemieckim niemal jakby były to jej języki ojczyste, dobrze po ukraińsku nauczyła się od służby, czytała po angielsku i włosku.

Jako młoda dziewczyna, miała bowiem dopiero 20 lat, wyszła za mąż za wysokiego urzędnika Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego Stanisława Reinschmita, przełamując tym samym kastowe przesądy. Miała wtedy prawo naiwnie uważać, że "pochodzący ze starej rodziny saskiej, nobilitowanej przez Stanisława Augusta Poniatowskiego, będący siostrzeńcem znakomitego publicysty i pisarza, Władysława Wójcickiego, autora „Klechd”, a wnukiem Reinschmita, który był przyjacielem od serca samego Frycka Chopina" Stanisław podzieli jej poglądy i sposób na życie. Jak bardzo się pomyliła, wiedziała chyba tylko ona sama...

Jej małżeństwo przetrwało 6 lat. Było nie tylko nieudane pod kątem ideologicznego niedopasowania małżonków, ale przede wszystkim tragiczne w skutkach dla Pauliny. Jej mąż okazał się zwolennikiem tradycyjnego porządku świata, na emancypacyjne wyczyny żony patrzył co najmniej nieprzychylnie, a później okazało się, że odreagowywał je w równie nieodpowiedni sposób. Zaraził siebie i żonę chorobą weneryczną, w wyniku której późniejsza liderka polskiego ruchu feministycznego straciła oko i zapadła na poważną chorobę serca. Sam poczciwy małżonek zmarł zresztą w kilka lat po ich rozstaniu, które Paulinie dodało tylko wiatru w żagle.

Wyprzedała resztki swojego majątku, syna zostawiła z żyjącym jeszcze ojcem i resztą rodziny i wyjechała zagranicę... na studia. Od 1885 roku studiowała w Genewie i Brukseli nauki ścisłe. Na bieżąco jednak interesowała się tym, co dzieje się w Polsce. Pisywała do najważniejszych polskich czasopism, jasno formułując program swojej kobiecej krucjaty.


Ilustracja dla Fundacji Feminoteka, źródło: mituni.wordpress.com

Gdy wróciła, założyła we Lwowie swój własny dwutygodnik. Była jego redaktorką naczelną, a "Ster" stał się skutecznym narzędziem w walce o udział kobiet w życiu politycznym, równe szanse kobiet i mężczyzn na rynku pracy czy jednakowe prawo do edukacji. W 1890 roku Paulina poznała przyjaciółkę życia i wierną współpracownicę, Józefę Bojanowską. Ich przyjaźń utrwalona została w pamiętnikach Romany Pachuckiej, znanej pedagożki i działaczki ruchu kobiecego, która pisała:

"Gdy Kuczalska była mózgiem polskiego feminizmu, Bojanowską porównać można do jego serca. Gdy pierwsza planowała, druga w lot chwytała jej myśl, by przekształcić ją w realny czyn."

Paulina życzyła sobie nawet, by pochowano je obok siebie, jej życzenia jednak nie spełniono.

Po przeprowadzce do Warszawy założyła Związek Równouprawnienia Kobiet Polskich, a przy ulicy Marszałkowskiej zaczęła prowadzić salon, w którym dyskutowały i kawę pijały najwybitniejsze kobiety tamtego czasu: Maria Konopnicka, Maria Dulębianka, Maria Komornicka, Eliza Orzeszkowa, Justyna Budzińska-Tylicka czy Cecylia Walewska.

Na inicjowanych przez siebie zjazdach, jednoczyła kobiety ponad podziałami klasowymi czy politycznymi. Zależało jej na wszystkich, choć potrafiła prowadzić dość ostrą polemikę z Elizą Orzeszkową. W przeciwieństwie do niej uważała, że o prawa kobiet upominać się trzeba niezależnie od walki o niepodległość. Choć nie mogła przystać na samopoświęcenie się kobiet, potrafiła docenić wieloletni wkład Orzeszkowej w bitwę o prawa Polek oraz jej literacki talent, organizując uroczyste obchody dwudziestopięciolecia twórczości pisarki.

"Pierwsza niezmordowana rzeczniczka pełnych, bezkompromisowych praw kobiety", jak pisała o niej kronikarka polskiego ruchu feministycznego - Cecylia Walewska, zmarła w Warszawie i tam też została na Cmentarzu Powązkowskim pochowana. Jej grób opatrzony został jedynie skromnym, ale konkretnym napisem, zupełnie oddającym charakter papieżycy polskiego feminizmu:

"Paulina Kuczalska- -Reinschmit. Przewodnicząca Związku Równouprawnienia Kobiet Polskich. Redaktorka „Steru”. Ty, która żyłaś dla idei – Chwała Ci. "

Oj, chwała!