Mamy w Polsce najgorsze powietrze w Europie! Okazuje się, że w zimie może nam pomóc tylko domowa dżungla

Jakoś powietrza w Polsce jesienią i zimą jest dramatyczna. Na mapie Europy tylko my, Słowacja, Czechy, Włochy i Bułgaria odznaczamy się czerwonym kolorem, jeśli chodzi o europejskie normy, które przekraczamy czasem nawet o kilkaset (!) procent. Oznacza to mniej więcej tyle, że nasza młodzież na co dzień funkcjonuje w warunkach, ze względu na które francuskie dzieci nie poszłyby do szkoły.

Polska jest największym trucicielem Europy. Najgorzej jest tam gdzie tereny są najbardziej zaludnione i gdzie najzimniej, a w związku z tym gdzie grzeje się w piecach najwięcej - a więc na południu Polski. Najgorsze normy powietrza mają takie miasta jak Pszczyna, Kraków, Rybnik, Zabrze, Nowy Targ, Nowy Sącz i Zakopane.

Co gorsza na walkę ze smogiem jesteśmy skazani raczej sami na siebie. W internecie można znaleźć wiele artykułów, które podają przeróżne sposoby na samodzielną walkę z trującymi pyłami znajdującymi się w powietrzu: wyposażenie się i dbanie o dobre systemy wentylacyjne, częste odkurzanie odkurzaczami ze szczelnymi filtrami HEPA zatrzymującymi zanieczyszczenia, zakup oczyszczaczy powietrza czy lamp solnych. Okazuje się jednak, że najlepszym, najzdrowszym i najbardziej ekologicznym sposobem na smog są... roślinki!

Rośliny zielone znakomicie wychwytują zanieczyszczenia i kurz, wzbogacając powietrze w domu o tlen. Ponadto rośliny potrzebują częstego zraszania, a więc kąpiąc je w mgiełce wody, dodatkowo nawilżamy domowe powietrze. Istnieje kilka gatunków roślin, które szczególnie rekomendowane są do jesiennego zakupu, ponieważ korzystnie wpłwają na jakoś powietrza. Oto kilka z nich:

Bluszcz

Powszechnie uważany przez niektórych za chwasta. Słusznie czy niesłusznie, prawada jest taka, że bluszcz potrafi zdziałać więcej niż niejeden drogi filtr. Według naukowców z NASA jest to najlepszy filtr powietrza wśród naszych zielonych sprzymierzeńców.  Oczyszcza powietrze z substancji takich jak trichloroetylen, benzen, formaldehyd, ksylen, toluen. Najlepsze w tej roślince jest także to, że jest ona całkowicie niewymagająca. Wystarczy, że ustawisz go na parapecie okna północnego, raz na tydzień będziesz podlewać i raz zraszać. Przyjmie się wszędzie: w doniczce, na balkonach, w ogrodach - sadźmy go więc na potęgę. Ciekawostka: istnieją trujące odmiany bluszczu, występują jednak głównie w Ameryce Północnej. W Polsce bluszcz jest rośliną znajdującą się częściowo pod ochroną.

Aloes

Koniecznie udekorujcie nim swój salon i sypialnię! Jeden, średniej wielkości aloes oczyszcza powietrze w tym samym stopniu co 9 odświeżaczy ze sklepowej półki! Oczywiście nocą zwiększa poziom tlenu w pomieszczeniu i doskonale absorbuje dwutlenek węgla oraz czad. Dobrze mieć go pod ręką, bo posiada także inne superwłaściwości - jest jak chłodzący opatrunek na wypadek oparzenia słonecznego, otarcia czy niewielkiego oparzenia w kuchni.

Nephrolepis obliterata i exaltata, czyli paprotki

Kolejna dobrze znana roślinka, którą zawsze najlepiej pielęgnowała babcia. Usuwa z powietrza ksyleny i formaldehydy. Zastępuje nie tylko oczyszczacz, ale i nawilżacz powietrza. Większość ogrodników i florystów twierdzi, że nie jest rośliną wymagającą - nie jest to do końca prawda. Paproć lubi wilgoć, równocześnie nie znosząc przelania, dlatego zimą często usycha lub wręcz przeciwnie gnije. Trzeba bardzo dobrze ją wyczuć i zbilansować podlewanie. A zdecydowanie warto, bo pięknie rozrośnięta paproć to nie tylko dobra jakoś powietrza w mieszkaniu, ale i ulga dla zmęczonych po pracy przy komputerze oczu.

Zielistka Sternberga

Niepozorna roślinna królowa PRL-u. Dawniej niedoceniana, teraz wróciła do łask dzięki niezwykłej zdolności do fotosyntezy przy minimalnym oświetleniu. Doskonale absorbuje toksyny z powietrza takie jak formaldehyd, styren, ksylen, tlenek węgla. Ma zdolność wyłapywania z powietrza kurzu. Zielistka zmniejsza szkodliwe promieniowanie elektromagnetyczne, dlatego warto ustawiać ją w pobliżu komputera lub telewizra. Roślinka ta bardzo aktywnie wytwarza fitoncydy, czyli substancje o działaniu antybakteryjnym, pierwotniakobójczym i grzybobójczym, które ograniczają żywotność chorobotwórczych drobnoustrojów nawet o 80%. Dlatego każdy alergik i osoba, która boryka się z chorobami płuc powinna sprawić sobie zielistkę. Mówi się, że jej jedna średniej wielkości szczepka może oczyścić powietrze nawet na 200 m2 - jest to raczej duża przesada;) Ale faktem jest, że zielistka jest niezwykle wydajna w oczyszczaniu powietrza, więc jedna, dwie na mieszkanie wystarczą.

Chamendora wytworna

Czyli palma koralowa. Pomimo że pierwotna nazwa sugerować może egzotyczność i trudnodostępność, można ją kupić niemal w każdym większym sklepie takim jak Ikea czy Leroy Merlin. Usuwa z powietrza formaldehydy, ksylen i toluen, trichloroetyleny, benzen i tlenek węgla. Numer 1 w rankingu opublikowanym przez NASA o roślinach najlepiej oczyszczających powietrze. Faktycznie łatwo się z nią żyje, nie zajmuje wiele miejsca... i kwitnie w mieszkaniu! Niewiele palm tak potrafi.

Wiadomo, że opieranie oczyszczania powietrza w domu wyłącznie na roślinach przy tak dramatycznych polskich normach jest pomysłem średnioskutecznym. Biorąc pod uwagę dane przedstawione przez NASA, aby oczyścić pokój o wielkości 10m2, potrzebowalibyśmy w tym celu około 25 dużych roślin. Raczej mało prawdopodobne, abyśmy wszyscy całą jedną ścianę pokoju pokryli wyżej wymienionymi roślinami. Nie zmienia to jednak faktu, że zdecydowanie lepiej rośliny zielone w domu mieć, i to mieć w dużej ilości, i to właśnie TE;) Dlatego bawmy się w ogrodników!