Klejnoty marzeń dawniej i dziś

Najcenniejsze jest zawsze to, czego nie można kupić. Rekordowe kwoty padają za kamienie tak rzadkie, że dostępne tylko dla nielicznych, ale również za dzieła dawnych epok i twórców. Wszak czas, to najbardziej bezcenna rzecz na świecie i raz miniony nigdy nie powróci.

Blask dawnych epok

Chociaż z każdym rokiem przybywa wytwórców biżuterii, co sezon pojawiają się setki nowych kolekcji, a na dodatek całe to bogactwo staje się dostępne za pomocą kilku kliknięć, to biżuteria dawna nie ma konkurencji. Komisy i antykwariaty to miejsca cenione nie tylko przez znawców i miłośników historii, ale również poszukiwaczy unikatowego piękna. Obecnie najbardziej ceni się jubilerstwo przypadające na okres międzywojenny. To prawdziwy rozkwit złotniczego rzemiosła. Czas, kiedy liczył się kunszt wykonania oraz cenny materiał. Jednocześnie biżuteryjne ozdoby nie były już zarezerwowane dla głów koronowanych i nielicznych osób o zawrotnych majątkach.

Sny na jawie

Początek XX-ego stulecia to triumf przepychu i fantazji w duchu belle epoque. W złotnictwie królują dwa nurty o odmiennym pochodzeniu, oba ozdobne i niezwykle kobiece. Biżuteria edwardiańska nawiązuje do klejnotów Marii Antoniny i stylu dworskiego. Szlachetne materiały odgrywają rolę równie istotną, co misterne koronkowe wzory i ich kunsztowne wykonanie. Ideał sztuki secesyjnej eksponuje zaś przede wszystkim niezwykłą wyobraźnię artysty i jego fascynację naturą. Giętkie linie, jasne, pełne blasku barwy i ornamenty tworzą istnie bajeczne ogrody, wypełnione bujną roślinnością oraz owadami. To bogactwo fantazji dla mistrzów secesji jest cenniejsze niż drogie kruszce i wielokaratowe kamienie.

Ideał nowoczesności

Jednak fascynacja sztuką secesyjną i stylem edwardiańskim nie przetrwała długo. Wszystko zmieniła paryska wystawa z 1925 r. zatytułowana Exposition Internationales des Arts Decoratifs et Industriels  Modernes, która oficjalnie zapoczątkowała styl art deco. Na pierwszy plan wysunęły się geometria i funkcjonalność. Wiodącą inspiracją dla artystów od sztuk złotniczych po architekturę były wynalazki techniczne. Dominowała prostota i rygor kompozycji, a nowoczesne piękno wyrażało się przede wszystkim w proporcjach i kunszcie wykonania. Oprócz szlachetnych kamieni powszechnie stosowano również te półszlachetne, a nawet tańsze, wówczas bardzo nowoczesne zamienniki. Wszystko najchętniej w wyrazistych, mocno skontrastowanych kolorach.

źródło: lookrecyadreamjewelry.com

Kunsztowne, a przy tym bardzo funkcjonalne art deco odcisnęło piętno na całym następnym stuleciu i wciąż ma wierne grono miłośników i naśladowców. Ponadczasowość i nowoczesność w biżuterii doceniona przez wyzwolone kobiety lat 20-tych i 30-tych ubiegłego wieku będzie od tamtej pory panować w biżuterii. Do dziś najbardziej pożądane jest jubilerstwo tamtych czasów, a na aukcjach dominuje biżuteria vintage w stylu art deco. 

Alchemiczna materia

Nowy modny styl oprócz rewolucji we wzornictwie szlachetnych ozdób przyniósł popularyzację biżuterii wśród kobiet o mniej zasobnych portfelach. Szalone lata 20-te i 30-te z licznymi balami i wystawnymi sukniami o głębokich dekoltach aż prosiły się o ozdoby. Bezcenne klejnoty przestały być w biżuterii konieczne, a w ciężko doświadczonej przez wojenną historię Polsce, były rzadkie i nie do końca mile widziane. Rozpoczął się triumf biżuterii sztucznej, nowoczesnej i bardziej dostępnej. Rozmaite stopy, szkiełka i sztuczne tworzywa początkowo imponowały nowatorstwem, a przystępną ceną i ogromem możliwości ugruntowały swoją pozycję na rynku.

Skradzione naturze

Kamienie naturalne, jako drogie i nie tak doskonałe jak syntetyki, a dodatkowo okryte złą sławą dzięki rabunkowym formom wydobycia, przez lata były cenione wyłącznie przez koneserów. Ich powrót do powszechnej świadomości zawdzięczamy dwóm czynnikom. Pierwszy z nich to ogólnoświatowa moda na wszystko, co naturalne, eco, slow. Cenimy przedmioty powstałe przy maksymalnym ograniczeniu chemikaliów oraz takie, które nie stracą uroku po jednym sezonie, a być może służyć będą kolejnym pokoleniom.

Oprócz tego co rusz dobiegają nas informacje o wyczerpujących się złożach. Niektóre z kamieni, albo ich odmiany jak różowy diament, błękitny turmalin lub złocisty szafir, z natury występują w bardzo ograniczonej ilości. Inne zasoby, jak choćby tanzanitu, korali czy rodzimego bursztynu, przez lata stosowanych w masowej produkcji, coraz szybciej topnieją. Malejącej dostępności towarzyszy ciągły wzrost cen surowca, a spragnieni zysku producenci nie kryją, że złoża są na wyczerpaniu i mamią zawrotną stopą zwrotu, kiedy surowca zabraknie.

źródło: lookrecyadreamjewelry.com

Korona za unikat

Biżuteria od plemion pierwotnych i czasów starożytnych, przez pałace monarchów, aż po wizerunki współczesnych fashionistek była i jest sposobem wyrazu. Pozawerbalnym sygnałem dla otoczenia – kim jestem, co dla mnie ważne, z czym się utożsamiam. Mogła świadczyć o statusie społecznym i majątkowym, przynależności do grupy lub odwrotnie - o oryginalności i indywidualizmie.

Te ostatnie zdają się być obecnie najbardziej cenione. Biżuteria może pomóc w wyrażeniu naszej indywidualnej osoby nawet na kilka różnych sposobów. Po pierwsze poprzez wyjątkowe kamienie stworzone ręką natury w jedynym egzemplarzu. Poprzez niepowtarzalne wzory vintage, które przetrwały z minionych epok do dziś tylko w pojedynczych sztukach. Wreszcie może być stworzona specjalnie z myślą o nas, czerpiąc obficie z wszystkiego, co najpiękniejsze w sztuce złotniczej.

Jedno jest pewne - prawdziwy klejnot to taki, który budzi zachwyt nie tylko urodą, ale przede wszystkim swoją wyjątkowością.