shutterstock_115539511

Dzień Savoir-Vivre’u - Irena Kamińska-Radomska o zasadach

Dzisiaj z rana zadzwonił do mnie dziennikarz radiowy z prośbą o krótkie nagranie i uświadomił mi tym samym, że to ważny dla mnie dzień. Pytał oczywiście o grzeczność, a przede wszystkim, po co nam zasady. 

Jak w każdej innej sferze zasady są pewnym kodem, tak jak język którym porozumiewamy się. Zanim wejdziemy w głębszą relację z drugim człowiekiem, podświadomie dokonujemy jego oceny. W pierwszym momencie oceniamy wizerunek, a w drugiej kolejności maniery sprzężone z językiem, jakim się posługuje. 

Savoir-vivre jest niezbędny dla naszego poczucia bezpieczeństwa, stawia nas na gruncie przewidywalności. Wyobraźmy sobie taką sytuację: 

Podchodzi do nas gość na bankiecie (nazwijmy go Radek) i zaje nam pytanie: jak podoba się państwu muzyka w tle? 

Jeden z uczestników spotkania (Krzysztof) odpowiada: to drzewo za oknem to chyba klon. A może jesion.

Radek: Chce pan przez to powiedzieć, że trudno ocenić styl tej muzyki?

Krzysztof: Czytał pan powieść Paula Coelho „Zahir”?

Radek: Widzę, że lubi pan metafory. 

Krzysztof: Nie. Idę sobie nalać.

Z całego dialogu wynika, że Krzysztof mówił „od rzeczy”, był nieprzewidywalny. Z ulgą przyjmujemy jego odejście od naszego towarzystwa, ale nie robimy porozumiewawczych min, które oznaczają, że Krzysztof jest co najmniej dziwny. Kulturalna osoba nie ocenia w ten sposób i nie krytykuje towarzystwa nawet niewerbalnie. 

Krzysztof zachował się nieprzewidywalnie. To nas niepokoi. W takim samym położeniu stawia nas każde pogwałcenie zasad, w jakich nas wychowano.

Również dzisiaj rozmawiałam z klientem. To znajomy jeszcze z czasów szkolnych. Zapytałam o jego dzieci, wiedząc, że ma ich troje. W odpowiedzi usłyszałam, że jego „najstarsza córka to stara d…”. Zaniemówiłam. Zabrakło mi tchu. Wydusiłam tylko z siebie: „Jak można…” i nie chciałam już dalej rozmawiać. Do tej pory mam niesmak. Jak można o własnym dziecku wyrazić się w takich słowach? Zresztą nie tylko o własnym. Czyżby wszystkie kobiety traktował w takich kategoriach? 

I pomyśleć, że ktoś się z nim związał. Wychowuje wraz z nim dzieci i znosi upokorzenia albo walczy. Oby prawdziwe było to drugie rozwiązanie. Życzę jego żonie (partnerce?), żeby nie zaprzestawała w walce o człowieczeństwo w swojej rodzinie, życzę jej dużo wytrwałości i cierpliwości w swoich wysiłkach nie tylko w dniu poświęconym grzeczności. Jeśli nawet nie uda jej się zmienić swego męża, udoskonali siebie poprzez swe wysiłki i przykład dawany dzieciom. A jak pisał wspomniany Coelho, zmiana jednego człowieka powoduje zmianę całego społeczeństwa. 

IKR

shutterstock_344500055

Nie wchodź dwa razy do tej samej rzeki, o nie!


Gdy związek się rozpada, zazwyczaj uwaga otoczenia skupia się na osobie, która została porzucona. Uważam, że osobie, która odchodzi ze związku, też nie jest łatwo. Chociaż niektórzy twierdzą, że to niemożliwe. Jednakże wyobraź sobie, jak trudne jest podjęcie decyzji o opuszczeniu stałego układu jakim jest związek. Wiąże się to z wielką zmianą, bo osoba odchodząca tak naprawdę nie wie, czy dobrze robi. Jak to mówią, najlepiej jest tam, gdzie nas nie ma.

Przykład: Para bez dzieci, byli ze sobą przez około sześć lat. Mężczyzna poznał inną i się zakochał. Odszedł do niej. Kobieta, po trudach rozstania, zaczęła układać sobie życie od nowa. I wtedy, cytując klientkę: „wyskoczył jak Filip z konopi z pytaniem, czy do niego wrócę, bo się pomylił!”.
Na początku, zaraz po rozstaniu, kiedy porzucony nie ma jeszcze bariery ochronnej i nie uodpornił się na urok byłego lub byłej, jest bardzo możliwe, że da drugą szansę, spróbuje od nowa. I co się wtedy dzieje? Bałagan się dzieje. Po pierwsze, z jednej strony jest chęć bycia z tym człowiekiem, a z drugiej obawa, czy to na pewno już na stałe? A może to powrót na chwilę i zaraz znowu odejdzie? Po drugie, wydaje ci się, że wybaczyłaś i zrozumiałaś. Wydaje ci się, że powinno być między wami zaufanie, a nie
ma. Ciągle masz przed oczami partnera z tą drugą osobą. Ciągle przypominają się łzy i żal. Po trzecie, chciałoby się wrócić do tego związku, który istniał przed problemami. A tak się nie da. Wydarzyło się między wami dużo złego. I najpierw trzeba to wyjaśnić i naprawić, żeby zacząć budować od nowa. Marzeniem takich osób jest często, aby związek był taki, jak dawniej. Otóż, nie ma jak dawniej, bo jesteście tu i teraz, a nie dawniej. Możecie przenieść ulubione zwyczaje z przeszłości, jednak doświadczenie i życie was zmieniło. A już z pewnością bardzo zmieniło was rozstanie. I startujecie od początku. Jeśli więc jesteś w pierwszym etapie po rozstaniu, czyli jeszcze nie dotarło do ciebie, co się dzieje, to na propozycję „spróbowania jeszcze raz”, zareagujesz z radością. Gwarantuję. Zanim jednak podejmiesz taką decyzję, zadaj sobie jedno ważne pytanie: „Co ja z tego powrotu będę mieć ?”.

Osobiście jestem zwolenniczką radykalnych cięć. Jeśli już porzucasz, to niech to będzie decyzja ostateczna. A jeśli ci się nie wiedzie w nowym związku, to nie proś o litość. Jeśli to ty zostałaś porzucona, to odczekaj parę miesięcy, zanim dasz drugą szansę.

shutterstock_576616186

Uzależniona – kilka słów o filmie i kobiecej satysfakcji

Kwarantanna to czas, w którym dużo czytam, ale też oglądam. Szukam ciekawych filmów o różnej tematyce.  Czasami myślę sobie, że jak tak dalej pójdzie oglądnę całego Netflix-a ( wiem, wiem to niemożliwe!). Bardzo lubię kiedy filmy skłaniają mnie do przemyśleń, lubię znajdować w nich inspirację do działań w realnym życiu. Nie piszę tutaj o horrorach czy kryminałach, bez obaw! Jeden film w ostatnim czasie wywarł na mnie szczególne wrażenie. Myślę, że znacznie wpłynął na postrzeganie przeze mnie seksualności kobiety i postrzegania jej w środowisku mężczyzn. „Uzależniona” to film o kobiecie uzależnionej od seksu. Zaczyna się dość niewinnie. Główna bohaterka to na pozór szczęśliwa mama i żona. Zabójczo przystojny mąż, matka chętna zawsze pomóc, wspaniała praca i dzieci. Idealnie. Od samego początku jednak można wyczuć, że coś jest nie tak. Co? Tej na pozór usatysfakcjonowanej kobiecie zaczyna brakować „czegoś”. Jakiejś nieznanej emocji, której chociaż jeszcze nie zna to bardzo pragnie. Choć jej życie seksualne z mężem jest bardzo bogate to ona pragnie czegoś jeszcze i pragnie tego więcej… .

Oglądałam ten film wspólnie z moim mężem, bardzo lubię słuchać jego komentarzy na temat tego co kobietom „wypada” a czego nie.  Mój mąż jest 100% mężczyzną, który nierzadko kobiety postrzega jako te słabsze, te gorzej sobie radzące. Lubię go jednak słuchać bo jego komentarze jeszcze bardziej motywują mnie do „walki” o swoje racje i sprawiają, że narasta we mnie bunt przeciwko tej męskiej ideologii samczej przewagi. To zaskakujące jak bardzo to co nas denerwuje może dawać siłę do działania. I oglądając ten film nieraz wyraził swoją dezaprobatę dla bohaterki o imieniu Meghan.

Jest scena gdzie Meghan tuż po seksie z mężem ma ochotę na więcej. On jednak zasypia. Ona wychodzi z łóżka, siada przed komputerem, włącza film, który sądząc po odgłosach jest bardzo gorący. Odpala więc wibrator i kończy to czego mąż nie dokończył.

Mój mąż nie krył oburzenia. Moja reakcja była natychmiastowa.

To Wam wolno a nam nie?!

I tu jest problem, który chcę poruszyć. Postrzeganie seksualności kobiety wciąż jest jeszcze mocno zdeformowane. Bardzo powoli wychodzimy z naszymi potrzebami „z ukrycia” lub może trafniej będzie jeśli napiszę "wychodzimy spod kołdry i zapalamy światło". Rozmawiamy o nich częściej, ale wciąż za mało odważnie. Wiele z nas czeka na inicjatywę faceta bo przecież nam nie wypada, bo jeszcze on pomyśli, że jestem jakaś niewyżyta. A może jestem? A może czegoś właśnie mi brakuje. Pamiętam też rozmowę z moim wspomnianym już współmałżonkiem o erotycznych książkach przy okazji czytania „Dotyk Crossa”. Stwierdził, że robią wodę z mózgu kobietom bo jak powiedział „naczytają się i później im się wydaje, że tak będzie w życiu”. Nieprawda. Nie zgadzam się z tym. Myślę, że tego rodzaju książki są niejako impulsem do uwolnienia z siebie seksualności, o które może nawet same nie wiedziałyśmy. Nasze życie wygląda różnie, jedne z nas zajmują się dziećmi, inne robią karierę, jeszcze inne łączą jedno i drugie. Dążmy jednak do pełnej satysfakcji, a nie zagłuszajmy jej.  Każda z nas zasługuje na satysfakcjonujące życie, po które musi sama sięgnąć. Nikt za nas tego nie zrobi. Musimy mówić i domagać się tego czego chcemy. Mamy takie prawo wbrew temu czego nierzadko uczyły nas nasze matki. Mamy prawo do miłości na naszych warunkach, mamy prawo do emocji i własnych potrzeb – nie mniejsze niż mężczyźni. Nie namawiam, żeby krytykować mężczyzn, nie jestem feministką. Myślę, że możemy brać z nich przykład i uczyć się od nich tego, że jak coś chcę to to biorę, a nie zastanawiam się zbyt wiele co i kto sobie pomyśli. To doprowadzi nas wreszcie do równości płci, ale takiej zdrowej. Bo zawsze powtarzam nie dążę do równouprawnienia. Cieszy mnie kiedy wiem, że nie muszę odgarniać w zimie śniegu przed domem, ani nosić drzewa do kominka bo zawsze robi to mój mąż. Ostatnio miałam też okazję zobaczyć jak On smaży naleśniki i powiem Wam było to bardzo ciekawe doświadczenie! Podział ról w domu moim zdaniem jest OK, jeśli tylko obydwie strony czują się tym podziałem USATYSFAKCJONOWANE.

Na koniec życzę Wam dużo miłości, odwagi i prawdziwej SATYSFAKCJI z życia tego codziennego i tego seksualnego. Dodam jeszcze, że "Uzależniona" kończy się bardzo zaskakująco, ale dla mnie ten film był początkiem czegoś nowego.

JW-G

Projekt bez tytułu (33)

Różowe okulary

Wbrew pozorom, to w czasach dobrobytu człowiek traci kontakt z rzeczywistością. Gubi się w natłoku przeróżnych form uprzyjemnienia sobie życia. Gdyby nawet chciał na siłę zapomnieć o tych przyjemnościach, media naprowadzą go na właściwą drogę. Wtedy zobaczy, że nie ma jeszcze dezodorantu, który pozwoli mu pachnieć przez 7/24, przypomni sobie, że nie ma jeszcze fotela, który pozwoli mu obejrzeć wygodnie ulubione seriale, zapoznać się z wydarzeniami dnia i – gdyby wpadł do niego przyjaciel – zapewnić mu nocleg w komfortowych warunkach. Wystarczy przycisnąć guziczek po wypiciu ostatniego piwa i zjedzeniu reszty chipsów. Och, jak miło. Wszystkie potrzeby życiowe zostały zaspokojone. Nie trzeba myśleć, jest wesoło, nic nie trzeba. Jak jest dobrze, to jest dobrze. Lepsze jest wrogiem dobrego. Prawda?

Otóż nieprawda. To powiedzenie ma niewątpliwie ukrytą mądrość, ale zapewne nie dotyczy cynicznie opisanego przypadku. Okazuje się, że właśnie w trudnych czasach zaczynamy myśleć i działać bardziej w kategoriach tego, co ważne: robimy odkładane porządki, remont, prasowanie… Oczywiście żartuję. Chodzi mi o troskę o najbliższych, zakupy dla osób starszych, które nawet nie muszą o nic prosić. Każdy, kto może, szyje maseczki, rozsyła je, komu trzeba. Ci, którzy muszą wychodzić, przestrzegają zaleceń zachowania bezpiecznej odległości, niekoniecznie myśląc tylko o sobie, ale także z troski o innych – o tych, którzy są w grupie największego zagrożenia, o osoby schorowane, starsze, o służbę zdrowia. Dbając też o to, żeby wreszcie ta pandemia zmierzała ku końcowi, by wrócić do normalnej rzeczywistości. Normalnej, czyli takiej sprzed kryzysu. Pewnie, że nie wszyscy zachowują zdrowy rozsądek i oczekiwaną ostrożność. Zawsze znajdą się wyjątki, które denerwują. Ale tym razem – mimo trudnej sytuacji – warto założyć jaśniejsze okulary, żeby dostrzec to wszystko, co dzieje się, jak trzeba.

Teraz, kiedy piszę te słowa, zaczął nawet padać deszcz, na który wszyscy czekali. Zwykle wolę słoneczną pogodę, ale w tych okolicznościach, kiedy Wisłę można przejść suchą stopą, każda kropla jest na wagę złota. I dzisiaj cieszy mnie dudnienie w parapety.

Jutro z kolei mam urodziny. Wiem, że nie spotkam się z najbliższymi, ale czuję, że nikt nie zapomni zadzwonić.  Już się na to cieszę. A jeśli nawet zapomni… To pomyślę, że  pewnie spędza czas z rodziną i jest tak szczęśliwy, że zapomniał o bożym świecie.

Czytam teraz książkę z różnymi portretami psychologicznymi. Sporo się potwierdza w odniesieniu do mojego charakteru. Lektura uświadomiła mi, że za bardzo się wszystkim przejmuję i co najgorsze – od razu zauważam, co jest nie tak. Chyba dlatego jestem surową mentorką w Projekcie Lady. Muszę trochę popracować nad dostrzeganiem jaśniejszych kolorów i to właśnie czynię. IKR

Koszule damskie - wybierz model dla siebie

Koszula to bardzo uniwersalny element stroju. W zależności od okazji i pory roku można ją nosić zarówno w stylizacjach sportowych, jak i eleganckich. W naszym poradniku przedstawiamy kilka uniwersalnych modeli, odpowiednich dla każdego – bez względu na wiek czy rodzaj sylwetki.

Eleganckie koszule damskie

Eleganckie koszule damskie są kojarzone ze ścisłym biurowym dress codem, rozmową kwalifikacyjną lub egzaminem. Wraz z żakietem i cygaretkami lub ołówkową spódnicą, tworzą klasyczny, prosty outfit, który w powyższych sytuacjach sprawdzi się doskonale. Do eleganckich koszul damskich zalicza się modele wykonane z lejących tkanin, takich jak np. satyna, ale też gładkie modele bawełniane, o prostym lub taliowanym kroju. Do klasyków można też zaliczyć koszule damskie w cienkie paski lub drobne kropki – chodzi o to, by wzór nie zdominował nadmiernie ubioru, a wg powszechnie panującej zasady – mniej znaczy więcej, zwłaszcza w eleganckich zestawieniach. (Koniecznie zobacz modne propozycje na: https://www.bonprix.pl/kategoria/365/koszule/). Najlepiej żeby koszula była wkasana w spodnie lub spódnicę (dzięki temu dobrze podkreślisz talię), a rękawy odwinięte. W zależności od sposobu wykończenia koszuli pod szyją, można zapinać ją na wszystkie guziki, bądź jeden z nich – tuż pod szyją – zostawić niezapięty. Te proste elementy sprawią, że strój będzie ponadczasowy i z klasą. Niekwestionowany prym wśród eleganckich koszul damskich wiedzie biała koszula damska. Panie zakładają ją na egzaminy, świąteczne spotkania w gronie rodziny i inne ważne okoliczności.

Źródło: materiały bonprix.pl

Wskazówka

Białą koszulę damską można subtelnie ożywić cienką apaszką z subtelnym wzorem.

Nieustannie zmieniające się trendy dają oczywiście wiele możliwości, dlatego ten uniwersalny element damskiej garderoby, jakim jest biała koszula, można nosić również z casualowymi outfitami – w ten sposób powstanie modne przełamanie.

Koszule dżinsowe damskie – w modzie od lat

Modele te zaskarbiły sobie sympatię trendsetterek już w latach 80. Kilka sezonów temu ponownie wróciły do łask i na dobre zadomowiły się w ofertach sklepów odzieżowych. Koszule dżinsowe damskie to chyba nieodłączny element mody street wear. Panie noszą je chyba do wszystkiego – rurek, szortów, spódnic, sukienek. Ten typ koszul damskich, doskonale wygląda noszony również z T-shirtem, tworząc w ten sposób wygodny, młodzieżowy look. Koszula dżinsowa damska doskonale wygląda również wtedy, gdy jej dolna część jest zawiązana na supełek. Wtedy najlepiej ją założyć do spodni lub spódnicy z wysokim stanem.

Źródło: materiały bonprix.pl

Można także stworzyć tzw. jeans total look i do koszuli dżinsowej założyć spodnie z tego samego materiału. Takie zestawienie warto uzupełnić trampkami, sneakersami lub innym, sportowym obuwiem. Jakie modele spośród koszul dżinsowych damskich są obecnie najchętniej wybierane przez panie? Z pewnością, w kolorze jasnego lub granatowego dżinsu, zapinane na napy. Koszule dżinsowe damskie, o nieco dłuższym kroju, sięgające średnio do połowy ud, sprawdzą się jako tunika, dlatego można do nich nosić getry lub rajstopy.

Wśród koszul damskich, modele białe i dżinsowe są doskonałym wyborem na wiele okazji - zarówno o podniosłym charakterze, jak i tych nieformalnych. Wybierz model wpisujący się w Twój gust i stwórz moden zestawienie.  Koszula damska to odzież zawsze modna i odpowiednia dla kobiet w każdym wieku.

Zrzut ekranu 2020-04-14 o 19.44.41

Dres czy dress code? - Irena Kamińska-Radomska o córce, maseczkach i ubiorze


Wczoraj dzwoniła do mnie córka, Dominika. Mówiła, że wybiera się na zakupy. Miała coś zanieść babci i musi już kończyć, bo chciała jeszcze wybrać maseczkę. Ucieszyłam się, że się chroni, ale przy okazji zdziwiłam się, że zamierzała tę maseczkę wybrać. I słyszę w tle pytanie mego zięcia, czy może być czarna. W odpowiedzi słyszę: „nie, nie będzie mi pasowała do stroju. Wtedy zapytałam: czyżbyś miała różnorodne maseczki? No jasne, po czym odwraca się do swego męża i mówi, że ta z ludowym motywem też nie będzie ok. Wybrała w końcu beżową, bo pasuje do jej stroju, a strój oczywiście do urody. Dobrze, że myśli o takich drobiazgach, bo to znaczy, że daje radę, psychicznie nie poddaje się. Moim papierkiem lakmusowym na to, czy jest ogólnie dobrze, są kwiaty na balkonach, a przed chwilą dostałam na WhatsApp-a zdjęcia jej pięknego balkonu, więc jestem już całkiem spokojna.

No może przesadziłam. Cały czas się trochę boję.

Nie pierwszy raz piszę w czasach pandemii. Uważam, że gdyby większość ludzi znała i przestrzegała zasady, koronawirus rozprzestrzeniałby się nieco wolniej. Nikt nie kichałby w towarzystwie, zakrywano by usta przy kaszlu, bardziej przestrzegano by zasad higieny. Zawsze uważałam, że bez względu na wszystko, należałoby stosować zasady. I powtarzam to podczas swoich szkoleń i wykładów, że trzeba być w porządku wobec wszystkich, również wobec siebie. A wracając do dress code’u, w domu można sobie odpocząć od zasad ubioru, jakie przyjęte są w pracy. Jeśli ktoś od lat codziennie musi chodzić na obcasach, w niewygodnych
sukienkach czy sztywnych kołnierzykach, to może spokojnie je odstawić.

Ale czy w domu można całkiem wrzucić na luz i nie wychodzić z piżamy?

Takiego zdania już nie podzielam.
Nie podzielam też zdania, że w towarzystwie najbliższych nie musimy się starać. Wręcz przeciwnie. Przecież najbliższa rodzina to najważniejsi ludzie w naszym życiu. Wybierzmy
zatem wygodne stroje – oczywiście mogą być typu „casual”, czyli dżinsy, koszulka trykotowa albo dla kobiety sama długa koszula typu męskiego, w której zwykle wygląda uroczo. Warto zrobić sobie odpoczynek od strojów do pracy, ale nie róbmy odpoczynku od piękna.
IKR

photo-2

Najmodniejsze stroje kąpielowe jednoczęściowe na sezon 2020

Jak co roku, producenci damskich kostiumów kąpielowych zaskakują nas ciekawymi propozycjami zarówno w zakresie jedno, jak i dwuczęściowych strojów. Bez względu na to, jaki typ sylwetki posiadasz oraz jakie są Twoje preferencje odnośnie fasonu, marki takie jak Sunflair, Opera czy Seafolly z pewnością Cię nie zawiodą.

Wyżej wspomniani producenci od lat wyznaczają trendy w modzie plażowej dla kobiet. Nie chodzi tu jednak wyłącznie o wyszukany styl oraz ciekawe kroje, ale także o odpowiedni dobór materiałów gwarantujący komfort nawet w najcieplejsze dni. Podobnie jak w poprzednich sezonach, z pewnością dużym zainteresowaniem kobiet będzie cieszyć się klasyczne bikini. Jeśli jednak bardziej interesują Cię kostiumy kąpielowe jednoczęściowe, zapraszamy do przejrzenia poniższych propozycji pochodzących z cenionego sklepu internetowego BODYLOOK premium lingerie.

Nowoczesny minimalizm

Jeśli szukasz kostiumu kąpielowego jednoczęściowegoreprezentującego styl minimalistyczny, dobrym wyborem okaże się z pewnością model Sunflair Californian Blue. Efektowny krój, klasyczna kolorystyka oraz wykorzystanie drapowania na froncie decyduje o tym, że jest to produkt o nietuzinkowym charakterze.

Na szczególną uwagę zasługuje biały pasek, który doskonale prezentuje się na tle klasycznego granatu i stanowi piękną ozdobę kostiumu. Całość dopełnia wewnętrzny top z wyprofilowanymi wkładkami oraz plecy z modelującym szwem, które gwarantują wygodę niezależnie od sytuacji.

Drugą propozycją, która zaskakuje połączeniem ponadczasowych, klasycznych barw jest kostium kąpielowy jednoczęściowy Seafolly Tank Malliot.

Utrzymany w odcieniu czerni strój został wzbogacony białymi pasami, co przyczyniło się do uzyskania wyjątkowo ciekawego efektu. Oprócz doskonałej prezencji, produkt gwarantuje optymalne podtrzymanie i wyeksponowanie biustu oraz pozwala optycznie wysmuklić sylwetkę.

Przyciągaj spojrzenia!

Klasyka i minimalizm to zawsze dobre rozwiązanie, jeśli jednak chcesz wyróżniać się na plaży lub basenie, świetnym wyborem okażą się kostiumy kąpielowe jednoczęściowe w finezyjnych barwach. Przykładem takiego rozwiązania jest najnowsza propozycja marki Sunflair, model Ethno Fantasy.

Ten wielobarwny strój pozwoli Ci czuć się modnie w nadchodzącym sezonie, a ponadto zaskoczy Cię doskonałym podtrzymaniem piersi. Za wyjątkowy komfort użytkowania odpowiadają specjalnie wyprofilowane fiszbiny. Bez dwóch zdań, jest to świetna propozycja dla aktywnych kobiet, które chcą wyglądać świetnie bez względu na okoliczności.

Sprawdź inne propozycje BODYLOOK!

Więcej interesujących propozycji pochodzących od najlepszych światowych marek znajdziesz w sklepie internetowym BODYLOOK premium lingerie. Dostępne tam kostiumy kąpielowe jednoczęściowe to gwarancja najwyższej jakości zarówno jeśli chodzi o wykorzystane materiały, jak i komfort użytkowania!

carnival-3075912_1920

„Jasiu, tanga nikt nie zatańczy tak jak my”- Irena Kamińska-Radomska o karnawale dawniej i dziś

Dawniej nawet nie wypadało, żeby podczas balu mąż tańczył ze swoją żoną. Dzisiaj miałby niemały problem, gdyby przynajmniej nie zainicjował tańców, zapraszając żonę na parkiet. Kiedyś było również nie do pomyślenia, żeby po tańcu kobieta odprowadzała mężczyznę do stolika. Ale uwaga: dzisiaj pod tym względem nic się nie zmieniło. Gdyby było odwrotnie, takie zachowanie wprawiłoby niejednego dżentelmena w osłupienie. Chyba że przyjąłby to jako dobry żart. Odnośnie do istnienia dżentelmenów – nie ma co się obruszać i napuszać. Dżentelmeni istnieją, mają się dobrze i są nie mniej liczni na tym świecie niż damy.

Jednak w tych czasach nie mają zastosowania niektóre konwenanse, które miały sens przed nastaniem równouprawnia mężczyzn i kobiet. Przynajmniej w Polsce. Dzisiaj już dziwnie i archaicznie wygląda zachowanie mężczyzny, który prosząc do tańca kobietę, zwraca się nie do niej, tylko do mężczyzny. Można by to odebrać jako pozbawienie kobiet głosu i decyzyjności. Oczywiście ma to nadal sens, kiedy kobieta zaangażowana jest akurat w żywą dyskusję, a poproszenie do tańca mogłoby być wtargnięciem w sam środek jakiegoś wywodu.

Chociaż i ten argument słabo się broni, ponieważ przyjęcia i bale w czasie karnawału (i nie tylko) to nie czas na poważne dyskusje. Wynika z tego, że mężczyzna śmiało może podejść do kobiety, z którą chce zatańczyć i to bezpośrednio ją zaprosić na parkiet. Ewentualnie może kurtuazyjnie rzucić: „pozwoli pan…”, co bardziej odbieramy jako: „pozwoli pan, że przeszkodzę lub przerwę”.

Pewne zasady wynikające z różnicy płci pozostały jednak niezmienione. To mężczyzna/młodzieniec prosi do tańca. Ta inicjatywa pozostaje domeną męską. Oczywiście są wyjątki. Przede wszystkim w momencie, kiedy zapowiedziany jest biały walc, to tylko panie proszą panów do tańca. W tych czasach również poza tym wypadkiem kobieta może bez wahania poprosić bardzo dobrego znajomego na parkiet, kiedy w tym geście nie będzie żadnego nawet cienia narzucania się. Jeśli na przykład powie: „Jasiu, tanga nikt nie zatańczy tak jak my”, Jasiek natychmiast powinien zerwać się na równe nogi i zaprosić koleżankę na parkiet.

Czy można odmówić? Każdy wolny człowiek ma prawo odmówić – zarówno kobieta, jak i mężczyzna. Prawdziwa dama wie, kiedy i jak to zrobić. Z całą pewnością i stanowczością, choć grzecznie, odmawia mężczyźnie, u którego widoczne są oznaki nietrzeźwości. Tacy „tancerze” zaczynają się „przyklejać”, mamrotać głupstwa i tym samym kompromitować siebie i partnerkę. Żeby odmowa nie była zbyt bolesna, dobrze jest podać powód – zmęczenie albo jakąś inną niedyspozycję. Ten taniec niestety trzeba już pominąć, nawet gdyby za chwilę pojawił się wyśniony królewicz z bajki. Prawdziwa dama za żadną cenę nie straci godności, a królewicz, jeśli mu zależy, pojawi się jeszcze raz. 

IKR

MAURITIUS23_420

Stroje kąpielowe 2020 - tak to już czas!

      

            Coraz bliżej wiosna, więc z wytęsknieniem czekamy na cieplejsze dni. Tymczasem w sklepach, zwłaszcza internetowych, pojawiają się nowe modele z kolekcji strojów kąpielowych 2020.

Z zaciekawieniem przyglądamy się propozycjom projektantów i marzymy o słonecznym wypoczynku. Przewidujące panie, chcąc być przygotowanymi na sezon 2020, już teraz decydują się na nowinki na nadchodzące lato. Przecież można wykorzystać je na basenie lub podczas wyjazdów w cieplejsze kraje. Wiadomo bowiem, że im bliżej wakacji, tym mniejszy jest wybór kostiumów kąpielowych. Ze względu na to, już teraz warto jest przyjrzeć się najnowszym, wyjątkowym projektom.

  • STROJE KĄPIELOWE 2020 - NAJPOPULARNIEJSZE FASONY

            Na plażach od lat królują kostiumy kąpielowe push-up, z wyjmowanymi wkładkami lub z miseczkami z uformowanym termicznie push-up. Takie rozwiązanie pozwala kobietom nie tylko optycznie powiększyć piersi ale także je unieść, uzyskując w ten sposób kuszący dekolt.

            Miseczki biustonosza, często na fiszbinach, oczywiście są usztywnione cieniutką gąbką. Pamiętajmy, że stroje kąpielowe push-up nie sprawdzą się u Pań o dużym biuście. Przy większych piersiach konieczny będzie strój kąpielowy z miseczkami usztywnionymi o specjalnej konstrukcji i z szerszymi ramiączkami.

            Kwestia wiązania / zapięcia w stroju kąpielowym także jest istotna. Wiązanie na plecach pozwala lepiej dopasować strój kąpielowy 2020 do obwodu pod biustem szczególnie przy większym biuście i wąskim obwodzie pod biustem. Z kolei zapięcie jest wygodniejsze i chętniej widziane w modelach kostiumów kąpielowych o typowo biustonoszowej rozmiarówce typu 75B, a nie 38.

            Stroje kąpielowe 2020 o miseczkach miękkich, nie usztywnianych także są obecne w najnowszych kolekcjach projektantów mody plażowej. Nie każda jednak kobieta będzie dobrze wyglądała w takim fasonie.

  • STROJE KĄPIELOWE 2020 – JEDNOCZĘŚCIOWE

            Modele jednoczęściowe wśród strojów kąpielowych 2020 także zajmują ważne miejsce i nie są to tylko klasyczne kostiumy sportowe. Nareszcie wielbicielki strojów kąpielowych jednoczęściowych mają w czym wybierać. Zachwycają oryginalne wzory, odważne kroje i sprytne rozwiązania konstrukcyjne, dzięki którym piersi nie są spłaszczone, wręcz przeciwnie – są wyeksponowane, podkreślone a talia wizualnie wyszczuplona. To wszystko dzięki zastosowaniu wbudowanych fiszbin, usztywnień, wkładek push-up oraz odpowiednich wzorów i wycięć. Stroje kąpielowe zostały wzbogacone o tiulowe, przezroczyste wstawki dodające seksapilu oraz wyszczuplające wcięcia w talii.

  • STROJE KĄPIELOWE 2020 – KOLORY I WZORY

            Najmodniejsze kolory na sezon 2020 to oczywiście ponadczasowa czerń, głęboka matowa czerwień a także odcienie brązu, złota, fioletu i koloru granatowego. Popularne będą nie tylko stroje kąpielowe jednokolorowe ale także modele o ciekawym wzorze: marynarskie paseczki, słodkie groszki a także motywy zwierzęce oraz najróżniejsze wzory geometryczne.

            Tak jak w poprzednich sezonach cenione są stylowe dodatki i zdobienia: falbanki, kwiatuszki i broszki, przyciągające wzrok do dekoltu i optycznie powiększające biust.

  • AKCESORIA PLAŻOWE 2020

            Kolekcja stroje kąpielowe 2020 obfituje także w najróżniejsze dodatki plażowe. Najbardziej przydatne będą oczywiście narzutki, sukienki, kapelusze i torby plażowe. Szczególną uwagę w tym sezonie zwracają piękne narzutki w postaci luźnych koszul o długości za kolano lub do kostek. Szyte są z luksusowych, zwiewnych, delikatnych tkanin w kolorze białym, czarnym i w odcieniach złota oraz kakao. Dostępne są także modele wykonane z miękkich, ażurowych koronek. Akcesoria plażowe z pewnością są niezbędnym dodatkiem do każdego wyjątkowego stroju kąpielowego.

            Jedno jest pewne: w obliczu szerokiego wyboru wzorów, kolorów i fasonów nie będzie łatwo wybrać stroju kąpielowego idealnego dla siebie. Polecamy zatem nie poprzestać na jednym modelu, ale skusić się przynajmniej na 3 lub 4, najlepiej w różnych rozmiarach i o różnych krojach. Po przymiarce będzie łatwiej zdecydować, który strój kąpielowy 2020 skradnie w tym roku nasze serce.

_MG_9950

„Ja kocham salceson!” - 5 złotych zasad pozytywnej komunikacji od Ireny Kamińskiej-Radomskiej

  1. Dama w rozmowie utrzymuje równowagę

Równowaga psychiczna również się przydaje i o tym będzie mowa, ale w tym wypadku chodzi o coś innego: o równowagę czasu w rozmowie, kiedy dama mówi i kiedy słucha. W trakcie pogawędki, gdy ktoś zadaje pytanie, po odpowiedzi – niejako w rewanżu – należy również zadać pytanie, np.:

Dżentelmen: „Jesteś pierwszy raz w Paryżu?”

Dama: „Nie, ja tutaj mieszkam od urodzenie. A ty?”

2. Nie udaje, że słucha

Kiedy dżentelmen odpowie, że urodził się w Krakowie, ale teraz los rzucił go do Paryża, dama z pewnością zainteresuje się, dlaczego tu przyjechał i kiedy to się stało. Niewątpliwie zapyta też, jak się czuje wśród Francuzów. W zależności od odpowiedzi może podzielić się swoim podobnym doświadczeniem. Dla pozytywnej komunikacji to podobieństwo jest ważne. Nie wypada komentować czyichś słów w taki sposób, żeby rozmówca czuł się nieswojo, np.: „Co ty opowiadasz? Przecież Francuzi to taki przyjacielski naród”.

3. Szanuje rozmówcę i jego zdanie

Dama nie powie: „Nie masz racji”, jeśli rozmówca reprezentuje krańcowo różne poglądy. Raczej użyje formy: „Rozumiem” albo: „To ciekawe spojrzenie na sprawę”, po czym przedstawi swoją perspektywę, oczywiście pod warunkiem, że rozmowa nie dotyczy tematów drażliwych. Jeśli tak, dama zręcznie zmieni tok rozmowy, np.: „Ach te kontrowersje międzykulturowe; kultura to niezwykłe zjawisko… A skoro o tym mowa, to widziałeś Green Booka? Zasłużył na Oscara za najlepszy film, prawda?” I tu zaczyna się rozmowa na temat filmów.

4. Nie popisuje się wiedzą

Rozmowę powinna prowadzić w taki sposób, żeby rozmówca nie czuł się w każdej dziedzinie dyletantem, lecz wręcz przeciwnie. Dlatego powinna szukać takiego tematu, w którym rozmówca będzie brylował. Jeśli nasz dżentelmen nie widział „Green Booka”, to po co rozwodzić się nad grą aktorską Alego Mahershali czy Viggo Mortensena. Lepiej zapytać, czy kolega z Krakowa lubi sport.

5. Jest cierpliwa i powściągliwa

Dama nie przerywa, panuje nad sobą. Potrafi cierpliwie zaczekać, aż rozmówca skończy swój wywód, zanim sama coś doda. A jeśli w trakcie słuchania zapomni, co chciała powiedzieć, to przecież nic się nie stanie.

Panuje też nad swymi emocjami. Skupianie na sobie uwagi zbyt głośnym śmiechem czy rozmową jest po prostu wulgarne. Dama nie daje się ponieść emocjom ani negatywnym, ani pozytywnym. Komentarze typu: „Ja kocham kaszmir!”, „Ja kocham MiuMiu” do dobrego tonu nie należą. Jeśli ktoś używa słowa „kocham” dla marek i przedmiotów, to mam wtedy ochotę podzielić się też swoją opinią: „Ja kocham salceson!”

Irena Kamińska-Radomska

Moda lat 20stych - czyli skąd się wzięły współczesne biustonosze i bielizna wyszczuplająca

Nastały lata 20-te i chociaż moda dzisiaj różni się znacznie od tej sprzed stu lat, to jest czasem zadziwiająco podobna.

Kto nie wie jak wyglądają „flapper girls“ albo nie widział wydarzeń w stylu „wielkiego Gatsbiego“?

Wszyscy znamy opaski z piórkami, ale czy tak naprawdę tylko frędzle i piórka królowały w latach 20-tych minionego wieku?

Moda z początku XX wieku, to nie tylko odzwierciedlenie trendów w sztuce, jakie wtedy panowały, ale także zmian społecznych i obyczajowych.

Czy każda kobieta w latach 20tych była „flapper girl“ i nosiła cekiny i frędzle?

Karolina Żebrowska na swoim kanale i fan page’u- Domowa Kostiumologia często walczy ze stereotypami dotyczącymi mody tego okresu, więc odsyłam Was tam już teraz, jeśli chcecie dowiedzieć się więcej.

Poniżej przykład wycinanki, która rozdawana była w Krakowie vs wersja Karoliny.

Dzisiaj postaram się Wam trochę przybliżyć temat przez mniej spektakularną aczkolwiek nadal piękną modę codzienną.

Zacznijmy od bielizny i najbardziej kontrowersyjnego tematu, czyli gorsetu. Często mówi się, że w latach 20tych, rewolucja unicestwiła gorsety. Nie jest to prawdą. Duża rzesza kobiet ciągle nosiła te same gorsety, które modne były w poprzednich latach. Producenci szli z duchem czasu i wprowadzali do swojej oferty nowe modele, które chętnie wybierane były przede wszystkim przez młodsze kobiety.

Gorset nie zniknął a przeszedł transformację. Kształt, jaki miał nadawać sylwetce, nie miał na celu podkreślania krągłości, a spłaszczanie jej.

Dla bardziej wymagających klientek istniały modele, które składały się z podwójnego gorsetu: pierwsza warstwa miała na celu podniesienie brzucha, a druga warstwa wygładzenie całej sylwetki.

Takie modele zdecydowanie utrudniały poruszanie się.

Pod koniec dekady popularne były mniej drastyczne rozwiązania i zaczęto nosić pasy wyszczuplające, które służyły także za pas do pończoch oraz staniki, które dały początek biustonoszom, jakie znamy dzisiaj.

Kiedy już osiągnęłyśmy wymarzone kształty, mogłyśmy sięgnąć po odzież, która często oddawała piękno art deco.

Odzież kobieca miała obniżoną talię i była prosta w kroju (rozumiemy już teraz, dlaczego gorsety spłaszczały krągłości).

Poniżej znajdziecie przykłady stylizacji na każdą porę roku. Czy uda Was się znaleźć podobieństwa do współczesnego asortymentu, jaki widzimy na sklepowych wieszakach?

Co na większe wyjścia? Nie tylko cekiny, ale także aksamit, koronki, hafty i szyfon.

A co z dodatkami?

Oczywiście nakrycia głowy ciągle królowały tak na co dzień jak i na wielkie wyjścia, ale nie ograniczały się tylko do kapeluszy lub opasek z piórkiem.

Po raz kolejny widzimy w ich projektach wpływ art deco.

Torebki także były małymi dziełami sztuki.

Misternie naszywane koraliki i cekiny, piękne wzory, metalowe, siateczkowe cuda i malutkie torebeczki koktajlowe z biglami święciły triumfy.

Jak Wam się podoba ten styl? Czy myślicie, że ta dekada zainspiruje się jeszcze mocniej tym, co było sto lat temu, czy może futurystyczne projekty z lat 60tych lub 80tych w końcu wezmą górę nad praktyczną modą?

Jedno jest pewne: warto eksperymentować i szukać swojego własnego, unikalnego stylu i tego Wam życzę na ten nowy rok!

shutterstock_223663249

Nie wysypiasz się? Problemem może być piżama

Wszyscy wiemy, że wysypiać się trzeba. Dlatego kiedy źle śpimy, natychmiast szukamy rozwiązania tego problemu. Mało kto zastanawia się jednak, jaki wpływ na jakość snu ma to, w czym śpimy. Piżama – czy naprawdę może sprawiać, że się nie wysypiamy?

Bezsenność a piżama

Problemy ze snem mogą mieć wiele źródeł. Zazwyczaj śpimy gorzej, kiedy coś nas trapi. Niestety, w czasach stresu nie jest już dziwne, że przed zaśnięciem zamartwiamy się problemami dnia jutrzejszego. Niekiedy gorszy sen lub wręcz jego brak to objaw choroby, np. nerwicy lub depresji. Bywa też, że śpimy gorzej, bo odczuwamy różnego rodzaju dyskomfort. Tutaj szczególną rolę odgrywa właśnie piżama.

Na co zwrócić uwagę, wybierając piżamę?

Wybór piżamy nie powinien być przypadkowy. Jeśli chcemy się wysypiać, musimy kierować się nie tylko wyglądem bielizny nocnej, ale też m.in. wygodą. Oznacza to, że wybór piżamy, która gwarantuje zdrowy sen, jest trudniejszy, niż się wydaje. Należy zwrócić uwagę na:

  • materiał – powinien być naturalny i przewiewny
  • dodatkowe elementy – najlepiej, aby piżama była gładka
  • grubość – piżamę należy dobrać do pory roku
  • rozmiar – dyskomfort może wywoływać i za ciasna piżama, i za luźna
  • fason – niektóre nietypowe fasony wyglądają ładnie, ale nie są wygodne do noszenia.


Piżamy, które polecamy

1. Koszula z bawełny organicznej
To propozycja dla kobiet, które lubią stylowe koszule, ale chcą mieć pewność, że będą zdrowe dla ich skóry. Wykonana w 100% z bawełny organicznej jest nieszkodliwa nawet dla alergików.

656edce44d071065f16115417be877dd.jpg


2. Prosto i wygodnie
Czasami najprostsze pomysły są najlepsze. Piżama bez zbędnych zdobień, z dobrej jakości bawełny i ze ściągaczami na nogawkach sprawi, że na pewno się wyśpisz.

f4f3959881772b78e5566a34eed0c0fe (1).jpg


3. Oryginalnie
Piżamy gwarantujące zdrowy sen mogą być też oryginalne! Ta z wyjątkowym nadrukiem kolorowej lamy jest tego doskonałym przykładem. Dzięki ściągaczom nie będzie się podwijać w trakcie snu. Pozwoli też skórze oddychać, bo wykonana jest z bawełny.

e081cc11095a6a13bbc452b8b9a156f8.jpg

Wszystkie polecane przez nas piżamy pochodzą ze sklepu internetowego https://missisleepy.pl/. Polecamy ten sklep wszystkim osobom szukającym wygodnych piżam polskich producentów. 


Jakie piżamy są niezdrowe?

Dobrego snu nie gwarantują piżamy ze sztucznych materiałów i te z odstającymi zdobieniami (kokardki, falbanki, koraliki). Nie oznacza to jednak, że trzeba z nich całkowicie zrezygnować. Są to modele, które można nosić od czasu do czasu. Jeśli będziesz pamiętać, aby na co dzień spać w dobrej dla ciała bieliźnie nocnej, piżama z pewnością nie przerwie twojego odpoczynku.

O nas

Kobieta z klasą to miejsce dla nieidealnych kobiet, które chcą prawdziwie i szczęśliwie żyć, ciesząc się najdrobniejszymi rzeczami. Pokazujemy Wam inspirujące książki, filmy, publikacje i inne „babskie zajęcia', które być może skłonią was do wyjścia, z często pozornej, strefy komfortu i rozpoczęcia życia na własnych warunkach. Bo w życiu nie zawsze chodzi o to by było stabilnie. Ważne żeby żyć prawdziwie i w zgodzie z własnym ja.

Kontakt

Kontakt:
Joanna Wenecka-Golik
kontakt@kobietazklasa.pl
+48 600 326 398

Copyright 2019 WebSystems ©  All Rights Reserved