Stworzenie wspólnoty, oprócz wzajemnego wspierania się w tworzeniu bezpiecznej przestrzeni do życia, łączy się z posiadaniem potomstwa. Najbardziej podoba mi się hasło, że „dzieci są po to, abyśmy mogli zostawić po sobie wartość”. Jednakże fakt posiadania dzieci nie powinien być celem samym w sobie dla związku. Skąd taki wniosek?

Z pracy i doświadczeń własnych. Związek oparty jedynie na wychowaniu dzieci umiera, gdy te się usamodzielniają. Dlatego tak ważne jest, aby związek miał jeszcze inne obszary wspólne. Co to może być? Przypomnij sobie, co się takiego zadziało, że postanowiliście być razem. To jest ta motywacja, która trzyma Waszą dwójkę razem, nawet jeżeli wydaje się, że już nawet sekundy ze sobą nie wytrzymacie. Poza tym z pewnością macie wspólne zainteresowania. Wracajcie do nich tak często, jak się da.

Gdy jest się rodzicem, są sytuacje, które trzeba zwyczajnie przetrwać i nie dać się wykończyć nieprzewidzianym okolicznościom. Należy przyjąć do wiadomości i wziąć „na klatę”, że to one wyznaczają rytm naszego życia. Dostosowanie się do tego rytmu jest niezbędne, aby poznać własne dziecko, nauczyć się wspólnego życia i dzięki temu tak organizować sobie czas, aby wystarczyło go na wszystko, co chcesz zrobić.

Nawet jeśli masz świadomość, że dzieci dorastają i chaos mija, to ta chwilowa destabilizacja w związku jest w rzeczywistości sporym wyzwaniem. Z pewnością znasz osobiście lub ze słyszenia osoby, które właśnie w takich momentach „nie dają rady”. Bo niekończące się zmienianie pieluch, karmienie, nieprzespane noce, zwyczajnie fizyczne zmęczenie człowieka wykańcza. I taka „sielanka” trwa, aż młodzież osiągnie zacny wiek przedszkolny. Ale potem rodzice łapią oddech. I z tej radości, że wolność wróciła, nie wiedzą, co ze sobą zrobić. Na szczęście pomysły szybko się pojawiają. Niektóre osoby odsypiają, nadrabiają zaległości kulturalne, sprzątają, piją ciepłą kawę.

Należy pamiętać, że dzieci nie są jedynie dodatkiem do związku. Chociaż niektórzy tak twierdzą i nie lubię ich za to. Dzieci stanowią jego integralną część. W jaki inny sposób taki mały człowiek ma czerpać od nas wiedzę i wartości, jeśli nie uczestnicząc aktywnie w naszym życiu. Owszem, są rodziny, w których rodzice pełnią niewielką rolę w wychowywaniu. I niestety ma to swoje konsekwencje w życiu dorosłych już dzieci, objawiające się nieumiejętnością okazywania uczuć, znajdywania odpowiednich dla siebie partnerów. Zatem należy zastanowić się dwa razy, czy opłaca Ci się nie uczestniczyć w życiu własnego potomstwa.

Dzieci są również doskonałym odzwierciedleniem naszego stanu ducha, nastrojów i emocji. Jak mam możliwość, to proszę czasem o przyprowadzenie na spotkanie dziecka. Widać wtedy wszystko, co klient chce przed sobą ukryć. Ty też możesz zrobić takie ćwiczenie. Najlepiej to widać, gdy między tobą a partnerem doszło do kłótni lub gdy krzywdzicie się w inny sposób. Wtedy dziecko zaczyna sprawiać trudności, płacze, złości się, robi rzeczy dziwne, niebezpieczne. Aby obserwacja była prawidłowa, należy najpierw wykluczyć to, że jest głodne, zmęczone lub chore. Z pewnością każde niepokojące zachowanie malucha należy sprawdzić, zaczynając od zweryfikowania, co w rodzinie jest nie tak, że mały barometr tak reaguje. Jeśli nie jesteś w stanie sama wyłapać, o co chodzi, poproś kogoś zaprzyjaźnionego, kto powie Ci prawdę. Pamiętaj tylko, żeby nie mieć pretensji do tej osoby. To jest KLUCZOWE!

No dobrze, a jak to się wszystko ma do znalezienia/utrzymania miłości?

Jeśli jesteś jeszcze na początku poszukiwań lub dopiero zaczynasz wspólne życie, weź bardzo mocno pod uwagę fakt, że zostaniecie rodzicami. Odpowiedz sobie również na pytanie, czy Twojej miłości wystarczy, gdy pojawią się wyzwania związane z zajmowaniem się dziećmi.