Złoto niejedno ma imię. Wiesz, czym kierować się w zakupie biżuterii?

Bądźmy szczerzy, biżuteria zwłaszcza ta najszlachetniejsza, rzadko gości na naszych listach zakupowych. Nawet jeśli o takiej marzymy, nawet jeśli jesteśmy dumne ze swoich bezcennych kolekcji, ile tak naprawdę wiemy na temat materiału, z którego powstały?  Wydawać by się mogło, że choć nie jest to produkt pierwszej potrzeby, to jego cena i uwaga jaką przykładamy do wyrobów sztuki złotniczej, zobowiązują do wiedzy na ten temat. Jednak sprawa wcale nie jest oczywista, prawdopodobnie z dwóch głównych powodów.

Ogromna rozmaitość złotych stopów

Potocznie oraz zgodnie z obowiązującym prawem, terminem złota określa się szeroką  gamę stopów, w której złoto jest, a przynajmniej powinno być głównym składnikiem. W praktyce nie korzysta się z czystego złota, które szczególnie w przypadku biżuterii byłoby materiałem zbyt plastycznym i mało odpornym na uszkodzenia. Częściej używane było do wyrobu monet oraz większych form użytkowych, jeszcze w czasach, gdy obróbka twardych metali sprawiała ludziom większy problem niż dzisiaj. Próby łączenia złota z innymi metalami zaowocowały bogactwem kolorów oraz stopów różniących się zawartością złota w złocie. Każdy z nich poza kolorem, może znacznie różnić się ceną, własnościami fizycznymi, które wpływają na użytkowanie, ale również składem chemicznym, skąd coraz częstsze wzmianki o alergiach na złoto.

Dezinformacja ze strony sprzedawców

Chociaż restrykcyjne wymogi odnośnie oznaczeń prób złota w zasadzie się nie zmieniają, to mało komu zależy dziś na rzetelnej informacji odnośnie sprzedawanego produktu. Oczywiście mam tu na myśli masowych producentów biżuterii, którzy najpierw wylansowali modę na najdrobniejszą biżuterię, a teraz sukcesywnie obniżają zawartość złota w swoich wyrobach. Dzięki temu złota biżuteria wydaje się łatwiej dostępna cenowo, koszty produkcji maleją, a kupujących przybywa. Nie tylko ze względu na ceny, które obiektywnie nie są wcale niskie, ale również mniejszą trwałość tych wyrobów. Sytuacja staje się kuriozalna, kiedy producent wprost tłumaczy, że oferowany łańcuszek jest tak cienki, że lepiej postawić na złoto najniższej próby, gdyż bez odpowiedniej dawki domieszek złoty łańcuszek po prostu nie wytrzyma. Czy naprawdę tego oczekujemy od wymarzonej ozdoby, którą wciąż jeszcze często kupujemy jako rodzinną pamiątkę, a nawet rodzaj inwestycji?

Przede wszystkim próba

W zasadzie każdy o niej słyszał i termin wydaje się bardzo powszechny, ale przypomnijmy sobie co oznacza. Próba złota to po prostu określenie zawartości złota wyrażone w promilach. W przełożeniu na powszechniej używane na co dzień procenty:

- próba 750, inaczej złoto 18-karatowe,  zawiera 75% czystego złota,

- próba 585, inaczej złoto 14-karatowe, zawiera 58,5% złota,

- próba 333, inaczej złoto 8-karatowe, zawiera już tylko 33,3% złota.

Tradycyjnie w polskim złotnictwie najpowszechniej stosowano złoto 14-karatowe, a złoto 8-karatowe tylko w przypadku obrączek, które z założenia miały być w miarę dostępne dla każdego. Złoto 18-karatowe kojarzono gównie z biżuterią o słonecznej barwie sprowadzaną z zachodu, która ponad dwukrotnie przewyższała popularne 8-karatowe złoto zawartością szlachetnego metalu, a co za tym idzie również swoja ceną.

Mnogość barw i odcieni

Wybór tak szeroki, że potrafi przyprawić o zawrót głowy. Klasyczne żółte złoto, które od kilku lat święci triumfalny powrót to stop nie tylko złota, ale również srebra i miedzi. Dodane w równych proporcjach zapewniają żółtą barwę, choć najbardziej nasycony odcień będzie mieć złoto o najwyższej próbie. Duża zawartość miedzi powadzi do powstania złota czerwonego, lub wersji bardziej glamour złota różowego. Wciąż popularne pozostaje złoto białe, choć i tu jest wiele wariantów. Pierwsze z nich to złoto niklowe o słomkowej barwie, przypominającej cenną platynę. Niestety nikiel to popularny alergen, na który część osób musi zwracać szczególną uwagę. Bezpieczniejszą i bardziej szlachetną wersją jest złoto palladowe, zawierające cenny pallad. Zanim jednak wybierzemy tego typu złoto, koniecznie upewnijmy się co do jego koloru. Ciemno stalowy odcień tego złota nie dla każdego będzie miłym zaskoczeniem. Jeśli natomiast białe złoto kojarzy nam się z niemal śnieżną bielą, to z pewnością zostało pokryte cienką warstwą rodu. Równie szlachetnego metalu, który łamie żółty odcień złota.

Znaki i gwarancje

Każdy sprzedawca ma obowiązek udokumentowania próby swojego wyrobu i jest to pierwsza rzecz, na którą powinniśmy zwrócić uwagę podejmując decyzję. Im niższa próba tym mniejsza wartość materialna przedmiotu, choć na temat trwałości takiej biżuterii opinie są podzielone. Rzeczą oczywistą jest, że np. 20-karatowe złoto będzie cenniejsze i bardziej efektowne, a jednocześnie trudniejsze w utrzymaniu. Tak jak sweter z delikatnego kaszmiru albo cenny jedwab, którym wrażliwość tylko przydaje luksusu. Do biżuterii próby 333, a nawet niższych podchodziłabym ze sporą rezerwą. Czy taki zakup rzeczywiście się opłaca i co tak naprawdę stanowi większą część biżuterii? Jakość i zawartość materiału, którego nie jesteśmy do końca świadomi, będzie decydować o wyglądzie i trwałości przedmiotu, jak również o ewentualnych reakcjach organizmu.

Pamiętajmy, że kompetentny i uczciwy sprzedawca, to taki, który bez ogródek pokaże nam znaki probiercze, wytłumaczy cechy towaru i transakcję zwieńczy długotrwałą gwarancją, bo wie, że starannie wykonana biżuteria przetrwa długie lata. Życzę tylko takich na swojej drodze, no i oczywiście złotych łowów!