Wbijanie pala w ziemię! - terapia duchowa a coaching

Zauważyłam, iż ludzie w ostatnich latach odkryli na nowo i rozkoszują się pracą nad swoim życiem duchowym. Nad swoim rozwojem duchowym. Zdejmują klątwy, przyrzeczenia, obietnice do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. Odkrywają swój ukryty potencjał i możliwości.

Sama chętnie zaglądam do historii swojej Duszy. Za każdym razem zaskakuje mnie czymś nowym albo przyprawia o zawrót głowy. Podczas takiej pracy dowiedziałam się, że w poprzednim życiu już napisałam książkę. Szkoda, że nie wiedziałam tego wcześniej! Można by zrobić kopiuj – wklej 😉 

Fantastyczna sprawa! 

Zauważyłam również, że sporo osób terapie duchowe traktuje jak lekarstwo na wszystko. Traktują je jak cudowną moc, która „załatwi” za nich wszystko. Na przykład: ktoś, kto ma trudność ze znalezieniem partnera, oczekuje, że terapeuta duchowy tak zaczaruje teraźniejszość i przeszłość, że ten partner zjawi się, ot tak, po prostu.

Owszem, zjawi się. Wtedy, gdy będziesz na to gotowa. Gdy przygotujesz grunt swoim działaniem w kierunku znalezienia miłości. Wtedy, gdy zastosujesz zalecenia terapeuty. Najczęściej są to afirmacje i modlitwy. Najważniejszym przesłaniem rozwoju na poziomie duchowym, jest bowiem posprzątanie, odblokowanie, uporządkowanie i wyczyszczenie drogi, którą podążasz do celu.

Co nie oznacza, że masz teraz leżeć i pachnieć, a miłość lub szczęście samo Cię znajdzie! Jak szczęście zobaczy, że masz w szanownym poważaniu swoje możliwości, to ono będzie miało w szanownym poważaniu Ciebie…Chodzi o to, że terapie pracujące z Twoją duszą, służą uwolnieniu jej od blokad z przeszłości, od klątw; po to, abyś Ty, w obecnym wcieleniu, mogła realizować swój plan.

A co to jest realizacja planu?

Jeśli masz za sobą sesje z terapii duchowej, to z pewnością już doświadczyłaś stanu, gdy Twoja dusza wolna od kamieni z przeszłości aż rwie się do działania. I jak zwykle to od Ciebie zależy, czy zostaniesz sobie w takim „klimacie” i poczekasz, aż przejdzie ochota na działanie. Czy wykorzystasz wolną drogę i zrobisz cokolwiek?

Dlaczego to takie ważne? Samo latanie pod sufitem i rozkoszowanie się „lekkością bytu”, nijak ma się do sukcesów w miłości, biznesie, w ogóle w życiu. Działanie to ugruntowanie lub, jak to określił jeden z moich klientów, „wbijanie pala w ziemię”. Aby czerpać energię również z dołu, z ziemi. Energia nie może iść tylko w jedną stronę, czyli w górę. Musi być zachowany przepływ między górą i dołem. To tak jakbyś używała tylko głowy, a nogi były zbędnymi częściami ciała.

Uwaga!

Skupianie się wyłącznie na duchowej stronie życia, lubi stać się uzależnieniem. Kiedy powinna włączyć się czerwona lampka? Jeśli:

  • wzdrygasz się na myśl o wprowadzaniu w życie uzyskanej na terapii wiedzy;
  • wynajdujesz kolejne i kolejne szkolenie, wykład z zakresu wiedzy duchowej, a sama nic nie robisz;
  • mówisz sobie, że jeszcze tylko jedno ustawienie, tylko jedna sesja oczyszczająca i już, już będzie ta ukochana osoba.

To jest sygnał, że nie masz połączenia ze swoimi korzeniami. Dosłownie. Osobiście bardzo lubię tę formę pracy z duszą. I lubię też polatać pod sufitem, bo to takie przyjemne… Jednak dla równowagi, dla harmonii, potrzebne jest również działanie. I to właśnie robi ludziom coaching. 

Zapewne zastanawiasz się, jak połączyć się z energią ziemi?

Zdradzę Ci swoje sposoby na ugruntowanie:

  • jedzenie czekolady (najbardziej lubię);
  • wyznaczanie konkretnych celów i działań jako uzupełnienie wiedzy z terapii duchowej;
  • medytacje pozwalające stać twardo na ziemi.

Jeśli jednak, masz jeszcze wątpliwości co do słuszności wbijania pala w ziemię, to zastanów się nad poniższym pytaniem:


Widziałaś kiedyś drzewo z pięknymi, zielonym konarami zawieszone w powietrzu?