Można wytańczyć albo wyśpiewać marzenia, a wyjogować?

Wywiad z Karoliną Erdmann - kiedyś pracoholiczką korporacji, dziś założycielką Yoga Beat Studio w Warszawie oraz Magdaleną Gnot, pomysłodawczynią aplikacji Fitnoteq i projektu  "Joga dla mężczyzn"

"W moim treningu jest miejsce zarówno na te dynamiczne, płynne, głośne elementy jogi, ale również momenty przeznaczone wyciszeniu, koncentracji na oddechu, jak i maksymalnej relaksacji. Yoga Beat to duży wysiłek dla ciała, ale też cudowna terapia dla głowy." - mówi kobieta, która z dnia na dzień rzuciła swoje dotychczasowe życie, wyjechała do Stanów praktykować yogę. Wróciła i wpadła na autorski pomysł programu yogi dla kobiet. Poznajcie Karolinę Erdmann!

Czy kluczem do sukcesu jest spontaniczność i szaleństwo? Rzucenie stabilnej pracy w korporacji i wyjechanie w siną dal, na odległy kontynent, żeby się trochę porozciągać? Bo tak przecież Pani zrobiła?;D

Karolina Erdmann: Tak, tak to właśnie wygląda. Myślę, jednak, że kluczem do sukcesu jest wsłuchiwanie się we własne potrzeby. Stabilna praca w korporacji bardzo mnie ograniczała i tym samym unieszczęśliwiała. Dlatego zaczęłam poszukiwać swojej drogi – padło na USA. Wiedziałam, że ta decyzja wiele zmieni w moim życiu. Byłam pewna, że będą to zmiany na lepsze. Tak się też stało, wyjazd wywrócił moje życie do góry nogami. Cieszę się, że podjęłam tak odważną decyzję, bo dzięki niej teraz spełniam się i jestem szczęśliwa.

Jak to się stało, że trafiła Pani do znanej joginki, modelki i twórczyni metody Strala Yoga, Tary Stiles? Proszę wybaczyć, ale nie była Pani trochę osobą znikąd, zwykłym śmiertelnikiem, nie było trudno się Pani dostać na jej kurs? A może po prostu słono kosztował?

Karolina Erdmann: Obserwowałam Tarę Stiles już przez długi czas. Jednym z moich marzeń było wyjechać do Stanów i wziąć udział w jej szkoleniu. Przed tym pomysłem hamowały mnie praca i inne zobowiązania na miejscu, w Polsce. Kolejne sytuacje zbliżały mnie jednak do myśli, że najwyższy czas zmienić coś w swoim życiu. Podświadomie czułam, że wyjazd i kurs u Tary to odpowiedni kierunek. Sprawdziłam dostępność miejsc i okazało się, że zostało kilka wolnych. Zapisałam się, zapłaciłam. Miałam ten plus, że moja znajoma mieszka w okolicy i mogłam na czas kursu zatrzymać się u niej. 

Dlaczego joga? Dlaczego nie fitness, taniec, bieganie?

Karolina Erdmann: Yoga Beat to nie taka sama joga, jaką zna wiele osób. Jestem bardzo dynamiczną osobą i taka jest moja metoda treningowa. Łączy w sobie wiele elementów, które wynikają z mojego doświadczenia i wsłuchiwania się w potrzeby ciała i umysłu. Joga daje naprawdę szerokie spektrum możliwości. To nie tylko medytacja i spokojne trwanie w pozycji, ale także silne bodźce dla naszego ciała, które wzmacniają, poprawiają sylwetkę, pozwalają pozbyć się niechcianej tkanki tłuszczowej. A to przecież te same efekty, których oczekujemy po fitnessie, tańcu czy bieganiu. 

Można chyba śmiało powiedzieć, że wprowadziła Pani strala jogę do Polski. Cóż kryje się za tą przedziwną nazwą?

Karolina Erdmann: Strala Yoga to joga z dużą ilością naturalnego ruchu i swobody. Zawiera się na nią wiele dynamicznych sekwencji, które płynnie przechodzą pomiędzy sobą. Strala była moją ogromną inspiracją, ale wciąż czymś niewystarczającym. Dlatego też dodałam kilka swoich zasad i elementów, tworząc własną interpretację jogi, czyli moją metodę − Yoga Beat. Zależało mi na tym, aby mój trening był pełny − dawał nam wszystko, czego potrzebuje nasze ciało i umysł. Dlatego yoga beat zawiera dynamiczne pozycje i wzmocnienia, które nie tylko modelują sylwetkę, mobilizują oraz uelastyczniają ciało, ale także wpływają relaksująco na nasz umysł. 

Joga kojarzy się raczej z wyciszeniem, spokojnym oddechem, relaksacyjną muzyką, a w Pani szkole chyba nie do końca tak właśnie wyglądają zajęcia. Podobno można się głośno śmiać, trening zawiera elementy fitnessu i muzyka też jakaś taka bardziej energiczna?

Karolina Erdmann: W moim treningu jest miejsce zarówno na te dynamiczne, płynne, głośne elementy, ale również momenty przeznaczone wyciszeniu, koncentracji na oddechu, jak i maksymalnej relaksacji. Yoga Beat to duży wysiłek dla ciała, ale też cudowna terapia dla głowy. Nie wyobrażam sobie treningu, który od A do Z wymaga od nas wykorzystania stu procent sił. Uważam, że musi znaleźć się w nim miejsce na uświadomienie sobie gdzie i po co jestem, a także podziękowanie sobie za to, co robię dla siebie.  Zależy mi na tym, aby ludzie, wychodząc z moich zajęć, byli fizycznie zmęczeni i wewnętrznie spokojni. Na treningu zużywamy energię zgromadzoną w naszym ciele, jednocześnie budując siłę, z którą wychodzimy pokonywać codzienne wyzwania.

Wspomniała Pani kiedyś, że inspiruje Panią to, co wokół; to, co Panią otacza i że część inspiracji czerpie Pani z podróży po świecie. Który kraj czy kultura były dla Pani najbardziej inspirujące? Gdzie poleciłaby Pani wybrać się komuś, kto właśnie złapał "zajawkę na jogę"? 

Karolina Erdmann: W głównej mierze tu nie chodzi o konkretny kraj czy kulturę, ale o podróżowanie samo w sobie. Ogromną wartość ma dla mnie to, że mogę wyjechać, odciąć się od codzienności, dać sobie chwilę głębszego oddechu oraz przestrzeni na poukładanie wielu spraw wewnątrz siebie. Takie warunki sprzyjają byciu ze sobą tu i teraz, a przecież o to właśnie walczy joga. Podczas podróży bardzo cenię sobie obcowanie z naturą − to mnie uspokaja, pozytywnie nastraja, inspiruje. Wiele szkoleń odbywałam w Stanach Zjednoczonych, jednak nie zainspirowały mnie one same w sobie. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie natomiast zmysłowość Meksyku. W grudniu z kolei wyruszam na Bali. Czuję, że to będzie totalna otchłań jogowych inspiracji!

Jaka jest Pani historia, pani Magdaleno? Skąd się wzięła joga w Pani życiu?

Magdalena Gnot, pomysłodawczyni projektu joga dla mężczyzn: Od wielu lat poszukuję swojej jogi. Próbowałam wszystkich statystycznych i dynamicznych praktyk jogicznych i zdecydowanie dynamiczna Vinyasa jest moją ulubioną praktyką. Ten rodzaj jogi nie tylko wzmacnia i uelastycznia ciało, ale relaksuje i odpręża. Tak zrodziła się moja miłość do jogi, którą cenię szczególnie ze względu na jej zbawienny wpływ na nasze ciało, ale także umysł. 

Skąd u kobiety pomysł na trening jogi dla mężczyzn? Chciała im dać Pani trochę popalić?;) 

Magdalena Gnot: Tworząc programy prozdrowotne dla dużych firm, dowiedziałam się, jak duży procent pracowników szczególnie płci męskiej ma problemy z górnym i dolnym odcinkiem kręgosłupa. Mężczyźni jako główną aktywność fizyczną wybierają: bieganie, trening siłowy oraz crossfit. Zapominają jednak o tym, jak istotne po treningu jest rozciąganie. Dlatego postawiłam na jogę, która niesie liczne korzyści m.in. pomaga wydłużyć mięśnie oraz wyeliminować napięcia, wzmacnia mięśnie posturalne stabilizujące kręgosłup. Myślę również, że mężczyźni mogą polubić yogę beat, ponieważ jest to jej dynamiczna odmiana zawierająca w sobie oprócz tradycyjnych asan również liczne uniesienia, wykopy czy podpory.

Joga dla mężczyzn nie brzmi chyba zbyt męsko? Czy panowie uwielbiający właśnie siłownię, spływający po plecach pot i napinanie mięśni odnajdą się w tego typu aktywności?

Magdalena Gnot: W naszej aplikacji treningowej Fitnoteq mamy kilka odmian yogi: klasyczną, dynamiczną oraz yogę beat. Yoga Beat to dynamiczna forma jogi, która polega przede wszystkim na połączeniu tradycyjnych, wzmacniających i poprawiających elastyczność asan z fitnessowymi ćwiczeniami o większej intensywności. Proszę mi wierzyć, że pot będzie spływał bardziej niż na siłowni. Yoga niesie liczne korzyści dla mężczyzn m.in. pomaga wydłużyć mięśnie oraz wyeliminować napięcia, poprawia wytrzymałość stawów poprzez wzmocnienie tkanki mięśniowej, a także wzmacnia mięśnie głębokie, utrzymujące kręgosłup. Monotonne ruchy wykonywane podczas ćwiczeń na siłowni mogą prowadzić do zmniejszenia zakresu ruchu w stawach. Choć powszechnie wiadomo, że po treningu należy wykonać rozciąganie, to jednak wielu mężczyzn nie podchodzi do tego elementu z należytą uwagą. Joga to sposób na uelastycznienie ciała i znaczne zwiększenie mobilności. Dlatego tak ważne jest włączenie tego rodzaju aktywności fizycznej do planu treningowego.

Czy zestaw ćwiczeń dla kobiet i mężczyzn zdecydowanie się różni? Dlaczego i na czym polegałaby różnica?

Magdalena Gnot: Trening Yoga Beat Men oraz Yoga Beat Women różni się tylko kilkoma elementami. Kobiece ciało jest genetycznie dużo bardziej elastyczne, dlatego mężczyźni muszą włożyć wiecej pracy, aby osiągnąć podobne rezultaty.  Yoga Beat Men zostały wybrane stosunkowo proste pozycje, które budują siłę, zwiększają elastyczność i są głeboko terapeutyczne. Trening dla mężczyzn wzmacnia mięśnie posturalne, czyli utrzymujące stabilność całego ciała oraz dodatkowo skupia się na rozluźnieniu problematycznych obszarów np. spiętej obręczy barkowej i sztywnych biodrach. Trening Yoga Beat Men można również wykonywać wspólnie ze swoją partnerką. Wykonywanie asan we dwoje to także szansa na osiąganie lepszych wyników i większej satysfakcji z wysiłku fizycznego. Jak pokazują wyniki badań opublikowane w Prevention Magazine, aż 94% par trzymało się planu treningowego, gdy wykonywało go razem. Ćwiczenia uwalniają także endorfiny i dopaminę, które odpowiadają za uczucie szczęścia i satysfakcji. Gdy dzielimy się tym szczęściem z drugą osobą, zaczynamy je kojarzyć ze spędzaniem wspólnych chwil.

Gdyby miała Pani przekonać do jogi przeciętnego Kowalskiego, który na oczy maty do ćwiczeń nie widział, a jego ulubioną rozrywką jest komputer albo telewizor, jakby go Pani próbowała zachęcić?

Magdalena Gnot:  Mężczyźni lubią wyzwania i yogę można potraktować jako nowe wyzwanie w planie treningowym. Chcemy dać panom okazję do sprawdzenia, jak wiele korzyści płynie z jej regularnego praktykowania. Joga ma zbawienny wpływ nie tylko na nasze ciało, ale także umysł. Pomaga zwiększyć koncentrację i zniwelować efekty codziennego stresu. Co więcej, z naszą aplikacją ćwiczenia można wykonywać w zaciszu domowym.