Kobieta współczesna 1927 roku

Przed kobietą współczesną leżą olbrzymie zadania.

Najogólniej dałoby się to określić słowami: wsłuchać się w rytm swojej epoki, zespolić się z nim, wziąć go w siebie, iść naprzód, tworzyć nowe dzieła.

Rytm epoki!... Oczywiście - nie ten jazzbandowy, nie ten dobiegający z kabaretów, dancingów, spelunek, nie ten wrzask niższych instynktów, rozpętanych śród burz...

Poprzez bezmyślny śmiech, poprzez krzyk chciwości na materialne jedynie dobro - słychać dziś głuche podziemne kucie najwytrwalszych pracowników jutra.

To jest właściwy ton, to są głosy, w których żyje przyszłość. Mają one swój rytm, swój specjalny wyraz, którym epoka każda różni się od swej poprzedniczki i od tych, co przyjdą po niej. Ten właśnie rytm uchwycić, ten wyraz zrozumieć!

Weszliśmy w nową epokę... nagle... niespodziewanie dla nas samych w huku pocisków armatnich, w dymach trujących gazów zatrzasnęły się za nami drzwi wczorajszego dnia.

Zaczęło się dziś.

Wstaje poranek chmurny, mglisty, tętniący jeszcze echami minionego orkanu. W bladym świetle tego poranku staje kobieta - inna, nowa, współczesna. - W niej samej dokonała się przemiana, prawie bez udziału jej świadomości. I świat dokoła niej ma twarz nową.

Rzeczy niemożliwe do wiary stały się rzeczywistością. Padły w proch niezwalczone potęgi, podnieśli głowę uciśnieni, zmartwychwstali umarli.

Żyjemy w nowej epoce.

Pierwszej jej godzinie na imię trud, wysiłek, odbudowa, zmaganie się z demonami nędzy, zniszczenia, ruiny, paradoksalności powojennego bytu.

W epoce wojny kobieta wzięła na się trud równy z mężczyzną, a czasem i większy, wielostronniejszy; poszła pracować na chleb dla sierot swoich i nieswoich, a jednocześnie broniła domu, broniła go od klęski rozstroju i niedostatku...

Poczęły się w niej nowe moce.

Za prostą i naturalną rzecz sobie to mając, wzięła za karabin, gdy nieprzyjaciel wpadł do kraju. Żadna praca i żadna służba nie była za trudna i za gruba dla jej dłoni. Prała i gotowała dla żołnierza, szyła mu odzież, opatrywała rany, szła na walkę z epidemją, jak na bój z wrogiem, zastępowała mężczyznę na placówkach pracy, opuszczonych przez poległych i okaleczonych.

I w tem wszystkiem poczęło się w niej wyższe niż dotychczas poczucie własnej wartości, odmiennej od ludzkiej wartości mężczyzny.

Zrozumiała, że nie ma go naśladować, ale rozwijać walory własne i wnosić je w życie narodu, ludzkości, w kulturę nowego dnia, w dzieła nowej epoki.

Z chwilą odzyskania niepodległości, kobieta została obdarzona równouprawnieniem politycznem.

Wzięła je, nie wiedząc jeszcze dobrze, co się z niem uczyni, i w gorącej wierze w umiłowane hasła, złożyła je zrazu antagonizmom stronniczym na ofiarę. Aliści rozumieć już zaczyna, że złą obrała drogę - że nie w ostatnich szeregach różnych partyj jest jej miejsce, lecz, że jako zbiorowa nowa siła, od siebie rzec ma narodowi swemu słowo własne, wnieść w życie jego własną nową treść. Kobieta rozumieć już zaczyna, że obowiązkiem jej jest łagodzenie walk partyjnych i praca wytężona nad pogłębianiem kultury duchowej narodu.

Na tem stanowisku stoi pismo, którego pierwszy numer składamy w ręce wasze, czytelnicy! I w tem jest racja jego istnienia.

Tygodnik ten ma swą ideologję, której linje ogólne naszkicowano powyżej. Ma i swój program minimalny, na najbliższy okres, dziejowego rozwoju Polski. Streszcza się on w szeregu postulatów, o których osiągnięcie wytrwale walczyć zamierzamy.

Chcemy równouprawnienie obywatelskie kobiety polskiej uczynić rzeczywistością. Dziś bowiem jest to formułka, mająca walor istotny jedynie w dniu wyborów. W życiu codziennym zaś trwa w dalszym ciągu, jak ongi, upośledzenie kobiety - robotnicy w dziedzinie zarobków, odsuwanie kobiety - urzędniczki od wyższych stopni hierarchji urzędniczej, pozbawianie posad mężatek, pod pretekstem, że pensja męża wystarczyć powinna na utrzymanie rodziny i t.d.

Na szkolnictwo zawodowe męskie n.p przeznacza się lwią część przyznanych kredytów... resztki zaledwo pozostawiając szkolnictwu zawodowemu żeńskiemu, które obchodzić się musi dotąd bez gmachów szkolnych, gnieździć się na 7-ych piętrach, pozbawione sal rysunkowych, pomocy szkolnych i t.d. i t.d.

W prawodawstwie naszem trwa dotąd wedle przeżytków z ubiegłej epoki, krzywdzących kobietę, wyciskających na jej czole piętno wieczystej małoletniości. Są nawet wypadki, gdy do kobiety stosuje się prawa wyjątkowe, hańbiące jej godność człowieczą.

Wszystko to nie powinno być tolerowane dłużej w kraju, który przyznał kobiecie równość obywatelską i w ręce jej samej złożył obronę jej własnych praw.

Podwójnem brzemieniem, spadający na kobietę, dostarczycielkę i administratorkę funduszów domowych, ciężar drożyzny, z ramion swoich zdjąć musi ona sama.

Dziś nie dopuszcza się jej do narad w tym ważnym przedmiocie.

Głębokiem naszem przekonaniem jest, że dopóki do Urzędów walki z lichwą nie zostaną powołane kobiety, dopóki nie użyje się, jako narzędzia w walce z drożyzną, policji kobiecej, dopóty ten stan rzeczy nie ulegnie zmianie.

Bezrobocie, alkoholizm, prostytucja, choroby weneryczne, gruźlica, włóczęgostwo, żebractwo, przestępczość, ciemnota - wszystkie choroby społeczne toczą ludzkość, zabierając jej zdrowie i siły życiowe.

Do walki z tymi wszystkimi przejawami zła i do tworzenia nowych lepszych form życia, stanąć musi i chce kobieta współczesna.

Dąży ona do zdobycia dla siebie jaknajlepszych warunków rozwoju swych uzdolnień i właściwości, by stanąć mogła do realnej współpracy na wszystkich polach obywatelskiego czynu, we wszystkich dziedzinach twórczości.

Kobieta - matka chce być matką zdrowych i pięknych fizycznie i duchowo pokoleń.

Kobieta - wychowawczyni chce mieć wpływ bezpośredni na kierunek wychowania publicznego.

Kobieta - działaczka usunąć chce z życia narodowego pierwiastki rozkładu i zaczyny śmierci.

By postulaty te choć w części zrealizować, zabiegać będzie, między innemi, o skromny, na razie, udział w pracy państwowej.

Musi więc powstać przy Departamencie społeczno-politycznym Ministerstwa spraw wewnętrznych referat ruchu i stowarzyszeń kobiecych.

W Ministerstwie Pracy i Opieki społecznej referat chorób społecznych, nie dający dziś znaku życia, a tak ważny, objąć powinna kobieta.

Dążyć będziemy wytrwale do uzyskania osobnego referatu kobiecego w Urzędzie Państwowym Wychowania fizycznego i przysposobienia wojskowego.

I przy Ministerstwie spraw zagranicznych wreszcie powstać powinna placówka informacyjno-propagandowa, służąca za łącznik między ruchem kobiecym w Polsce, a życiem i działalnością zagranicznego świata kobiecego.

Z głęboką idziemy wiarą w powodzenie naszej sprawy i z przekonaniem gorącem, że pierwiastki, które wnieść pragniemy do życia narodu i ludzkości, wywołają nowy rozkwit kultury, przywrócą jej starganą harmonijność, uzdrowią, i nie prawo pięści, a prawo moralności chrześcijańskiej uczynią fundamentem świata.


"Kobieta współczesna" 3 kwietnia 1927, nr 1, str. 1.


Poprzedni artykuł


Następny artykuł