Cukier. Najbardziej rozpowszechniony przez ostatni wiek. Uzależnia dyskretnie od najmłodszych lat. Prawda jest taka, że „przywiązuje do produktu”. Dodawany do mieszanek dla niemowlaków, potem przez babcie do herbaty, aż w końcu sami sięgamy po „coś słodkiego” i nie możemy przestać.

Mózg pracuje TYLKO na glukozie. Jeszcze nigdy w historii rozwoju człowieka tyle glukozy nie pojawiało się nagle we krwi co od ponad stu lat, kiedy cukier zaczął wlewać się do przemysłu spożywczego szerokim strumieniem. „Cukier krzepi”, a cukrownie, rolnicy, cukiernie, przemysł spożywczy mogą dużo zarabiać. Biznes się kręci, nęci i rozrasta. To nic, że psują się zęby (zarobi stomatolog). To nic, że ludzie chorują i umierają na powikłania nieleczonej cukrzycy. Kasa, kasa, kasa. Ostatecznie każdy ma wybór, a dorosły człowiek przecież niby jeszcze większy. Czyżby?

Niejednokrotnie 30% składu przypraw to cukier. Truizmem będzie przypominanie, ile cukru jest w kechupie. Może dlatego moje dzieci lubią dodawać go nawet do schabowego?

Mózg „widząc” tyle cukru, czuje się „szczęśliwy”. Oto nagle pojawiła się „nagroda”. Takie zjawisko wykorzystuje się też w trenowaniu zwierząt, choćby koni. Skoczył ładnie, to kostka cukru. Równo i grzecznie biega? Proszę bardzo – kostka cukru. Koduje się.

Ludzie przyzwyczajeni do słodkiego szukają bardziej lub mniej podświadomie zamienników. To tylko jednak przedłuża cierpienie. Mózg dalej dostaje sygnały, że „oto jest coś słodkiego”. Podświadomie więc „pamięta”, że trzeba po to sięgać, aby czuć się troszkę szczęśliwiej. Dostać nagrodę. Pomijam fakt badań nad sztucznymi słodzikami, które mają zgubne działanie na zdrowie udokumentowane w pracach naukowych. Ostatecznie to sztuczny związek chemiczny i raczej nie ma nic wspólnego z naturalnymi warzywami. Stewia, ksylitol i inne słodkości pochodzące z natury, też nie pozwalają zapomnieć, że słodki smak jest nagrodą dla mózgu.

Stewia i ksylitol - nadzieja tych, którzy powinni zrezygnować z cukru?

Dopuszczona jako dodatek do żywności pod kodem E-960. Ekstrakty glikozydów stewiolowych w różnych procentowych układach w dawce do 4 mg/kg masy ciała na dobę nie wywołują nieprzyjemnych działań ubocznych ze strony przewodu pokarmowego. Na pewno nie zawiera glukozy, więc pozbawiona jest efektów wysokiego indeksu glikemicznego. Daje uczucie słodkości na języku, nawet przyjemnej, delikatnej, jakby ulotnej. Wykorzystywana jako zamiennik cukru, kiedy chcemy uzyskać efekt słodki w potrawie czy napoju. Osobiście uważam, że lepiej jest zjeść jedną figę niż garść liści stewii. Wiele jednak zależy też od proporcji w pożywieniu. Jeśli w większości oparte jest ono na zielonych warzywach, to jest najkorzystniejsze. Najlepszym reduktorem apetytu na słodkie jest sok z kiszonych ogórków, ale też i same kiszone ogórki czy kiszona kapusta.

Ksylitol powstaje naturalnie w jelitach w procesie trawienia. Jest słodki, przyjemny w spożyciu, praktycznie smakuje jak cukier. Utrudnia rozwój grzybów z rodzaju Candida. Przeciwdziała tworzeniu się próchnicy, choć jest słodki. Otrzymuje się go w wyniku bardzo złożonego procesu chemicznego, wysokich temperatur i różnych związków chemicznych. Generalnie nie ma takiej czystej postaci krystalicznej w świecie roślinnym, w sensie kwiatu czy owocu zawierającego suchą postać skrystalizowanego ksylitolu. Nadmierne spożycie ksylitolu zwykle kończy się biegunką. Jeśli nie preferujemy takich atrakcji, to wystarczy jeść choćby jagody. Dodatkowo zawierają wiele bardzo cennych minerałów i związków potrzebnych do prawidłowej pracy przewodu pokarmowego.

Bez cukru można żyć

Przez dziesiątki tysięcy lat istnienia człowieka na ziemi tak to funkcjonowało. Sami powinniśmy ocenić, gdzie jesteśmy ze swoim uzależnieniem od cukru i ile możemy dla siebie zrobić. Czasem wystarczy świadomość tego, co i jak działa. Czasem dopiero pobyt na neurologii (udar) czy kardiologii (zawał) mogą dać do myślenia. Choć to, czym są karmieni chorzy w szpitalach, często zawiera duże ilości cukru, ale to już inna bajka. 

Cukier nie rośnie na drzewach, krzakach czy w ziemi. Robi się go w fabrykach i cukrowniach. Wydobywa wysublimowany składnik w dużym stężeniu. Jest słodko, ale co za dużo to niezdrowo. Zbyt łatwo ulegamy złudzeniu nagrody, a prawdziwą cenę płacimy w aptece czy szpitalu. 

Oczywiście dla osób, które w większości opierają dietę na zielonych warzywach, okazjonalne „coś słodkiego” nie stanowi zagrożenia. Ważny jest świadomy umiar, a o ten bardzo trudno, bo granica jest niewidoczna i bardzo subtelna. Sami też lubimy w łatwy sposób się oszukiwać/uspokajać. Sięgamy po „zdrowy cukier” (miód, stewia, ksylitol), ale czy to nam ułatwia odejście od tego prawdziwego cukru, który obecnie można znaleźć w ok. 75% tego, co leży na półkach sklepowych? 

Jeśli już koniecznie musimy coś słodkiego, to może wystarczy jedna figa, arbuz czy gorzka czekolada. Pamiętajmy - ważne są proporcje w codziennych nawykach żywieniowych!