I Komunia Święta to wydarzenie, na które spoglądamy z różnych perspektyw. Na rodzicach przystępującego do sakramentu dziecka spoczywają obowiązki organizacyjne: przyjęcie, strój i tak dalej i dalej, więc Komunia jest głównie troską o sprawy przyziemne, chociaż niektórzy powiedzą, że już samo wynajęcie lokalu to zadanie graniczące z cudem, chyba że pomyśli się o tym z dużym wyprzedzeniem.

Po gościach oczekuje się obecności podczas uroczystości kościelnej i na przyjęciu, a także zakupu podarunków. Dziecko z kolei spogląda na I Komunię przez pryzmat przygotowania się do sakramentów, ale ten obowiązek umila mu myśl o zamówionych prezentach. I nie ma tu przesady - mowa o „zamówionych” prezentach. Bo który z gości chciałby narazić się na taki „afront” jak nietrafiony podarunek. To mogłoby zepsuć klimat całego wydarzenia. W niektórych wypadkach tak się dzieje i o nich właśnie mowa. Czyli o takich komuniach, których nie traktuje się jak sakrament, lecz jak event. Zresztą nawet spotkałam się z komentarzem jednej z matek, że w tym roku musi przejść z córką przez ten cyrk.

Faktycznie, jeśli dziecko i rodzice są niewierzący, to uroczystość I Komunii Świętej jest dla nich maskaradą. Takie podejście obraża wierzących i jednocześnie jest błędem wychowawczym. Dziecko dostaje od rodziców przykład nieuczciwości. Przecież nikt ich do niczego nie zmusza. Zdaję sobie sprawę z tego, że pobudki niektórych rodziców nie są złe. Nie chcą, aby ich dziecko czuło się wyobcowane, poszkodowane, chcą uniknąć komentarzy rodziny albo traktują to jako tradycję. Czasem przeprowadzają swoje dziecko przez wszystkie sakramenty, żeby nie pozbawiać go w przyszłości możliwości zawarcie ślubu kościelnego. Czyli celem jest kolejny cyrk, tylko że na większą skalę.

Powstaje więc pytanie, jak należy właściwie postępować. Przede wszystkim sakrament Komunii może przyjąć tylko osoba wierząca; w innym wypadku jest to świętokradztwo. Jeśli rodzice są niewierzący, a dziecko tak, powinni to uszanować i potraktować z szacunkiem. Jeśli zarówno rodzice, jak i dziecko są niewierzący, powinni zrezygnować z Komunii.

Jeżeli natomiast wychowują dziecko w wierze, powinni skupić się przede wszystkim na mentalnym przygotowaniu dziecka, przesuwając sprawę prezentów na dalszy plan. Niestety jest to trudne, ponieważ dzieci w własnym gronie licytują się, jakie prezenty dostaną. Dorośli też nie mają łatwo, bo chcieliby podarować więcej niż sami dostawali w trudnych czasach swojego dzieciństwa. Jeśli więc decydują się na rozpieszczanie podarunkami, muszą to robić mądrze, żeby Komunia Święta prowadziła dziecko ku doskonałości, a nie do zepsucia.

dr Irena Kamińska-Radomska